Tak zwany scenariusz „higher for longer” nie był bazowym na początku roku, kiedy to oczekiwano, że Rezerwa Federalna będzie wyraźnie ciąć stopy procentowe już od marca. Okazało się jednak, że tendencje dezinflacyjne w USA trwały krócej i wraz z lekkim odbiciem wskaźnika inflacji w końcu I kwartału, decydenci zostali zmuszeni do większej ostrożności. W efekcie oczekiwania rynków w ostatnich tygodniach wyraźnie się zmieniły, zamiast sześciu obniżek stóp w tym roku możemy mieć tylko jedną. To dało w ostatnich tygodniach argument za wyraźniejszym podbiciem dolara. Para USD/PLN zagościła na dłużej powyżej poziomu 4, a trend spadkowy wyhamował także na EUR/PLN. Co dalej?
Skok zmienności na głównych rynkach, jaki miał miejsce w połowie kwietnia, mocno wystraszył inwestorów na rynkach wschodzących. Tym samym ich „wymagania” mogą być teraz większe. Tymczasem planowane u nas w lipcu podwyżki cen prądu mogą nie być tak duże, przez co oczekiwana ścieżka inflacji w Polsce może być niższa. To z kolei może stworzyć argument do dyskusji w Radzie Polityki Pieniężnej nad ewentualną obniżką stóp procentowych po wakacjach. W efekcie złoty może nie być już tak atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów jak wcześniej. Na to nakłada się też pewne ryzyko geopolityczne związane z listopadowymi wyborami w USA.