Koronawirus mocno uderzył w wyniki Kruka w I kwartale. A co z II kwartałem? Z jednej strony był kwiecień i maj, czyli zawieszenie gospodarcze, ale był też czerwiec z odmrożeniem gospodarki. Czy to odmrożenie poczuliście także w waszym biznesie?
Ostatnio podaliśmy wyniki dotyczące wpłat od osób zadłużonych. Było to 417 mln zł w II kwartale i prawie 900 mln zł w całym I półroczu. Jest to oczywiście mniej, niż zakładaliśmy. Najgorszym miesiącem, jeśli chodzi o spłaty, był kwiecień. Maj był trochę lepszy, natomiast w czerwcu widzieliśmy odbicie. To, co martwi wszystkich, nie tylko mnie, to utrzymująca się niepewność. Patrząc na statystyki zachorowań na różnych rynkach, na których działamy, wariant pożegnania się z Covid-19 raczej się nie zmaterializuje. Pytanie, jak długo będzie on z nami i co to będzie oznaczało dla poszczególnych rynków.
Czy to znaczy, że przed Krukiem jeszcze daleka droga do tego, aby faktycznie wyjść na prostą?
Pracujemy pełną parą, ale w dużej części jesteśmy nadal na pracy zdalnej. Szczęśliwie organizacja nasza sprawnie sobie radzi z przejściem na ten tryb pracy. Jeśli natomiast chodzi o biznes, to na każdy z rynków trzeba patrzeć osobno. Najlepsza sytuacja jest na rynku polskim, zarówno jeśli chodzi o sytuację koronawirusową, jak i powrót do normalności. Widzimy na tym rynku solidne wpłaty. Podobnie dobra sytuacja jest w Czechach i na Słowacji. W Rumunii cały czas mamy stan ostrzegawczy, a co za tym idzie, są pewne obostrzenia, jeśli chodzi o procesy związane z dochodzeniem wierzytelności. We Włoszech widzimy odmrożenie i wyraźną poprawę operacyjną w czerwcu. Pierwsze dni lipca to potwierdzają. Podobnie jest w Hiszpanii. Tak jak jednak wspomniałem, wciąż jest duża niepewność i ta sytuacja może się szybko zmienić.