Teraz w grze nie jest już ani marzec, ani maj, a czerwiec (79 proc. prawdopodobieństwa), a do końca roku rynek wycenia stopy procentowe "zaledwie" 93 pkt. niżej, co oznacza cztery niepełne obniżki stóp. Zbliżyliśmy się, zatem do "wskazań" prezentowanych przez członków FED, którzy od pewnego czasu wskazywali na 2-3 obniżki stóp i drugą połowę roku, jako dobry termin do rozpoczęcia cyklu luzowania. Niemniej, czy oni nie zmienią zdania w kontekście marcowych (20.03) rewizji prognoz makroekonomicznych i tym samym nowego wykresu oczekiwań 'dot-plot'? W odpowiedzi na to pytanie pośrednio zawiera się wytłumaczenie tego, dlaczego rynek nie zareagował na wczorajsze dane bardziej gwałtownie. Zgoda, odczyty 3,1 proc. r/r dla CPI i 3,9 proc. r/r dla CPI core mieściły się w przedziale oczekiwań ekonomistów, choć rozminęły się z medianą. Ale w zestawieniu w publikowanymi wcześniej indeksami ISM, czy danymi rynku pracy buduje to obraz mocno rozgrzanej gospodarki, gdzie FED nie ma za bardzo pola do obniżania stóp procentowych (taki ruch byłby dolewaniem oliwy do ognia). Dlaczego, zatem rynek tego jeszcze nie widzi? Bo próbuje się "tłumaczyć" wczorajsze dane. W efekcie być może kolejne odczyty, jakie napłyną w pierwszej połowie marca (ISM, rynek pracy i inflacja CPI) mogą mieć o wiele mocniejsze przełożenie, gdyż może się okazać, że nawet czerwiec nie jest właściwym terminem dla rozpoczęcia cyklu obniżek stóp przez FED.
W środę rano dolar wypada już mieszanie po wczorajszym odbiciu. Na uwagę zasługuje końcówka wczorajszego handlu na Wall Street (wymazanie części przeceny przez indeksy), oraz świetne zachowanie się bitcoina (korekta była szybka i ceny powróciły ponad poziom 50 tys. USD). Wczoraj byliśmy świadkami mocnego ruchu na rentownościach obligacji rządu USA (w kontekście przeskalowania oczekiwań, co do terminu pierwszej obniżki stóp i rozłożenia całego cyklu w czasie). Dzisiaj mamy lekką korektę do 4,29 proc. z okolic 4,32 proc. (10-letnie). Mocny opór to okolice 4,34-4,35 proc. z jesieni 2022 r.
Uwagę przyciągają dzisiaj rano dane o inflacji CPI w Wielkiej Brytanii. Ta w styczniu wyhamowała mocniej (4,0 proc. r/r i bazowa 5,1 proc. r/r), co pozwala podtrzymać oczekiwania, co do czerwcowej obniżki stóp przez Bank Anglii (53 proc.). Funt jest najsłabszą walutą w zestawieniach pośród G-10, choć traci tylko niecałe 0,3 proc. wobec dolara. W czołówce najsilniejszych walut pozostają AUD i NZD (Antypody), ale zaskakująco dobrze wypada jen (zyskuje 0,14 proc. wobec dolara). Wczoraj para USDJPY wybiła barierę 150, co doprowadziło do sytuacji w której japońscy oficjele wyrazili swoje "niezadowolenie" i dali do zrozumienia, że sytuacja jest "uważnie" monitorowana.
W kalendarzu poza opublikowanymi już danymi CPI z Wielkiej Brytanii mamy jeszcze rewizję danych o PKB za IV kwartał w strefie euro i dane o dynamice produkcji przemysłowej za grudzień dla tego samego obszaru - wszystko o godz. 11:00. Z kolei po południu głos zabiorą przedstawiciele FED (Goolsbee i Barr).
EURUSD krąży wokół 1,07
Wyższa inflacja CPI w USA sprowadziła wczoraj notowania EURUSD poniżej ostatniego dołka przy 1,0722. Tym samym rejon wsparcia przy 1,0730-50 został ponownie wybity, co układ na wykresie potwierdza, że pozostajemy w impulsie spadkowym rozpoczętym w końcu grudnia ub.r. z okolic 1,1139. Psychologiczna bariera 1,07 mimo jej nieznacznego naruszenia dzisiaj rano relatywnie wciąż się broni, chociaż mocne wsparcie to teraz rejon 1,0635-55. Niemniej nie można wykluczyć dzisiaj próby odreagowania w okolice oporów 1,0730-50. Jeżeli potwierdzą one swoją ważność, to w kolejnych dniach należałoby spodziewać się trwalszego zejścia poniżej 1,07. Oczekiwania na cięcie stóp w USA przesunęły się na czerwiec. W przypadku strefy euro jest to wciąż kwiecień (56 proc. prawdopodobieństwa).