Będą to zapewne czynniki mocno wpływające na notowania walut i obligacji. Spośród danych makro na pierwsze miejsce wysuwa się październikowy odczyt inflacji w USA, który poznamy w środę. Oczekiwane jest zejście CPI w okolice 3,3 proc. r./r. z 3,7 proc. we wrześniu. Odczyt na takim (lub niższym) poziomie będzie wspierał tę część rynków finansowych, która uważa cykl zacieśniania polityki pieniężnej w USA za zakończony. Odczyt wyższy od prognoz będzie umacniał w przekonaniu tych, którzy uważają że stopy mogą jeszcze wzrosnąć. A to nie jest wykluczone, biorąc pod uwagę wypowiedzi J. Powella, że Fed nie jest przekonany, czy podjął już wszystkie działania i czy jego polityka jest wystarczająco restrykcyjna, by obniżyć inflację. Poniedziałkowa sesja należała jeszcze do dość spokojnych w oczekiwaniu na kolejne „bogate” dni. Nieznacznie zszedł w dół, a potem zawrócił kurs EUR/USD (w okolice 1,0680). Fakt, że agencja Moody’s obniżyła w weekend perspektywę ratingu USA do „negatywnej” ze „stabilnej”, nie wpłynął na wycenę USD. Sesja zakończyła się jednocześnie wzrostami rentowności w USA i w Niemczech (o około 1–2 pkt baz.). W Polsce dość stabilny pozostawał kurs EUR/PLN (notowania wokół 4,4300), rentowności SPW zaś rosły o 5–10 pkt baz., co po części miało związek z sytuacją na rynkach bazowych, a po części jest jeszcze prawdopodobnie reakcją rynków na wskazania RPP dotyczące przynajmniej kilkumiesięcznej stabilizacji stóp.