W poniedziałek rano dolar jest słabszy na szerokim rynku, choć zmiany nie są duże. Najbardziej zyskują funt i frank - około 0,35 proc., a minimalnie traci jen. Japońskiej walucie zaszkodził komentarz prezesa Ueda, który dał do zrozumienia, że BOJ nie będzie się spieszył ze zmianami w polityce monetarnej. Ale co dalej z dolarem?
Ten tydzień będzie uboższy w publikacje makro, ale bogatszy o szereg wystąpień przedstawicieli FED. Mogą one dać lepszy obraz tego, czy rzeczywiście rynki mogą zacząć już pomału rozgrywać oczekiwania, co do rozpoczęcia dyskusji o obniżkach stóp. Wydaje się jednak, że jest na to zbyt wcześnie, co może dać argumenty za odreagowaniem dolara. Nadal aktywny jest konflikt na Bliskim Wschodzie, gdzie mamy próbę sił pomiędzy Izraelem, USA a Iranem. Pierwszy nie chce ulec naciskom, co do nawet chwilowego rozejmu, drugi zdaje się, że obawia się ruchów trzeciego, stąd też w stronę Bliskiego Wschodu przesuwane są ważne jednostki wojskowe. W najbliższych dniach spodziewane są "polityczne apele" ze strony Hezbollahu, ale i też Hamasu, do których wspierania jawnie przyznaje się Iran. Podbicie ryzyka geopolitycznego mogłoby dać preteksty do odreagowania dolara. Istotnym elementem rynkowej układanki będą też rentowności obligacji USA, oraz zachowanie się indeksów na Wall Street - tu w ostatnich dniach mieliśmy dużą dynamikę ruchu.
W poniedziałek rano poznaliśmy dane PMI dla usług w strefie euro - w październiku wskaźnik cofnął się do poziomu 47,8 pkt. jak oczekiwano, co nie daje mocnych argumentów za zakupami euro.
EURUSD - wysoko...
Po zwyżce z ostatnich dni notowania EURUSD sięgnęły kolejnych oporów przy 1,0760 (szczyty z września b.r.). Co dalej? Kluczowe jest wybicie poziomu 1,0635, co miało miejsce w zeszłym tygodniu po "gołębim" przekazie z FED i serii gorszych danych makro z USA pokazujących, że gospodarka wchodzi w fazę spowolnienia. Niemniej te jest również widoczne w strefie euro, chociaż wskazania analityków (indeks Sentix) zdają się pokazywać, że obawy, co do jego skali były nieco przesadzone. Tym samym na relacji EURUSD mamy dopasowanie się do nowej rzeczywistości. Ale czy w krótkim okresie para EURUSD nie poszła za wysoko? Spójrzmy na rentowności amerykańskich obligacji, których spadki w zeszłym tygodniu mocno pociągnęły za sobą dolara. Silne wzrosty mieliśmy też na indeksach na Wall Street. To może sugerować, że w krótkim terminie dolar ma pewne szanse na podbicie w górę.
Wykres dzienny EURUSD