Zauważalnie słabszy dolar wspierał nieco notowania złotego, podczas gdy zagraniczne benchmarki akcyjne kierowały się na północ. Ruchy te wynikały ze wstrzymania się z dalszymi podwyżkami przez FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku), co podbija rynkowe „zakłady” dotyczące końca cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej przez Jerome’a Powella. Zgodnie z notowaniami instrumentów pochodnymi na stopy szanse na taki scenariusz wynoszą obecnie ok. 70 proc. Z drugiej strony wkraczamy obecnie w okres, gdy inwestorzy nie zakładają już w większości dalszych podwyżek, jednak moment wyczekiwanych obniżek również jest relatywnie odległy (potencjalnie druga połowa 2024 r.). Wszystko oczywiście zależeć będzie od napływających danych, przy czym coraz głośniej słychać stanowisko ekonomistów sugerujących, że najbardziej dynamiczna faza dezinflacji jest już za nami, a ciągle znajdujemy się przecież relatywnie „daleko” od celów.
Sporo uwagi poświęca się również przyszłotygodniowej decyzji RPP (posiedzenie 7–8 listopada), gdzie inwestorzy spodziewają się możliwej modyfikacji retoryki w kierunku ograniczenia oczekiwań na dalsze obniżki stóp. Teoretycznie powinno wspierać to mocniejszego złotego, podobnie jak ostatni wzrost zainteresowania zagranicy krajowymi aktywami. W praktyce EUR/PLN przeszedł obecnie w stan konsolidacji w zakresie 4,41–4,4750 PLN.