Premier Benjamin Netanjahu dał do zrozumienia, że liczy się z tym, że operacja militarna wymierzona w Hamas może potrwać nawet latami. Odpowiedź Bidena, że USA nie zaangażują się bezpośrednio w ten konflikt, brzmi zatem sensownie, choć w żadnym stopniu nie rozwiązuje sprawy. Trudno nie uwierzyć w to, że w sytuacji kiedy operacja Izraela się rozpocznie, to kraje arabskie będą się temu biernie przyglądać. Sytuacja nadal pozostaje dość napięta, co przekłada się na zachowanie rynków finansowych.
Dolar rozpoczął wczoraj wyraźniejszy marsz w górę i dzisiaj ruch ten jest kontynuowany, choć dynamika nieco przygasła. W dół poszły wczoraj indeksy na Wall Street. Obserwujemy też wyraźne wzrosty cen złota (ruch portfelowy w poszukiwaniu tzw. bezpiecznych przystani?), ale i też ...rentowności amerykańskich obligacji. Dziesięcioletnie zbliżają się do kluczowej bariery 5,0 proc. Wpływ na to mogły mieć wczorajsze słowa Christophera Wallera z FED, który wyraził przekonanie, że cykl podwyżek stóp jeszcze się nie skończył i ruch o 25 punktów baz. dalej pozostaje możliwą opcją. Dodał jednocześnie, że jest stanowczo zbyt wcześnie, aby inicjować jakąkolwiek dyskusję o poluzowaniu polityki. Komentarz Wallera jest dość "jastrzębi" i wskazuje na polaryzację stanowisk w FED, która najpewniej będzie rosnąć - kontekst "gołębiej" wypowiedzi Barkina dzień wcześniej. Jedno jest jednak pewne - publiczna dyskusja o obniżkach stóp nie pojawi się prędko, stąd presja na dalszy wzrost rentowności obligacji. Ale i też zwróćmy uwagę, że amerykański dług za chwilę stanie się dość atrakcyjny dla kapitału portfelowego.
Co dalej? Rynek boi się depesz o rozpoczęciu operacji militarnej w Strefie Gazy, które są bardzo prawdopodobne na dniach, czy też eskalacji działań Hezbollahu wymierzonych w Izrael, gdyż to będzie eskalować konflikt. Dzisiaj wieczorem o godz. 18:00 szef FED będzie przemawiał w Klubie Ekonomicznym w Nowym Jorku, ale to co zobaczymy, może tym razem mieć ograniczony wpływ na rynkowy sentyment. Teoretycznie Jerome Powell powinien nastawić rynki na to, że dalsze podwyżki stóp są już mało prawdopodobne. Jego słowa zderzą się jednak z rynkowym strachem w kontekście sytuacji na Bliskim Wschodzie. Tym samym fala risk-off powinna się dalej napędzać, a to będzie oznaczać dalsze zwyżki dolara na szerokim rynku.
Dzisiaj pośród G-10 najgorzej wypadają waluty Antypodów i korony skandynawskie, co wpisuje się we wrażliwość tych walut na ryzyko. Stabilne są za to euro, funt, czy jen, co pokazuje, że rynek czeka na nowe informacje.
EURUSD - rozpoczęła się kolejna fala spadków?
Ruch spadkowy na EURUSD ze środy neguje to, co rynek wypracował w poniedziałek i wtorek, a także podkreśla znaczenie średnioterminowej (bo już trzymiesięcznej linii trendu spadkowego). Teoretycznie dolara wzmocniły wypowiedzi Wallera z FED, który "przypomniał", że temat podwyżki stóp procentowych jeszcze nie został całkowicie zdjęty ze stołu, ale raczej taki scenariusz jest mało prawdopodobny późną jesienią - bo szanse na zacieśnienie polityki w listopadzie wynoszą zaledwie 6 proc. (model CME FED Watch). Tym samym za siłą dolara stoją obawy o rozwój wypadków w Strefie Gazy, gdzie sytuacja zdaje się z dnia na dzień eskalować.