Czwartkowy poranek na rynku walutowym przynosi niewielkie zmiany, ale podtrzymana zostaje jednocześnie słabość złotego, która była widziana wczoraj po południu. Dzisiaj rano za dolara płacono 4,22 zł, euro było wyceniane na 4,45 zł, zaś frank szwajcarski kosztował 4,70 zł.
Efekt powyborczy na rynku złotego zaczyna słabnąć
- Pierwsza reakcja złotego po ogłoszeniu wyniku wyborów parlamentarnych w Polsce była jednoznacznie pozytywna: notowania rodzimej waluty zyskiwały na wartości, tworząc lukę wzrostową i kontynuując dynamiczne zwyżki aż do środy. Niemniej, końcówka tygodnia na rynku złotego upływa pod znakiem uspokojenia nastrojów i oddawania przez złotego części wcześniejszych zwyżek - zwraca uwagę Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Czytaj więcej
Wydaje się, że Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica rozumieją, jakimi mechanizmami rządzi się gospodarka rynkowa, i w czasie uzgodnień programowych mogą stosunkowo łatwo porozumieć się w najważniejszych dotyczących jej kwestiach.
Sprawy lokalne zaczynają być wypierane przez kwestie globalne. Tutaj widzimy przede wszystkim powrót siły dolara, co związane jest z napiętą sytuacją geopolityczną, znów rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji i obawami o kolejną podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. - Podczas sesji amerykańskiej na wartości zyskiwał dolar - na fali nastawienia risk-off, związanego z możliwą eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie, ta kluczowa waluta umacniała się w relacji do innych istotnych globalnych walut, a kurs EUR/USD dotarł wczoraj w okolice 1,052 - wskazuje Dorota Sierakowska.
Powrót do normalności w notowaniach złotego
Rynek walutowy znów zaczyna się więc bardziej koncentrować na danych makro i tym, co się dzieje w otoczeniu.