Euforyczną reakcję obserwowaliśmy nie tylko na PLN, ale także na GPW, gdzie indeks WIG20 zyskał ponad 5% w poniedziałek i niemal 2% na wczorajszej sesji. Takie zachowanie rynków należy tłumaczyć nadziejami na zmianę rządu i na szybki przypływ środków dla polskiej gospodarki z funduszu KPO. Z drugiej strony świat cały czas bacznie przygląda się konfliktowi na Bliskim Wschodzie oraz rynkowi obligacji, gdzie rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji notuje najwyższe poziomy od kilku lat. Eskalacja konfliktu może wpłynąć negatywnie nie tylko na światowe rynki, ale także doprowadzić do szybkiego wymazania czy to wzrostów na GPW, czy umocnienia złotego. Wydaje się, że aktualnie ruch, jaki miał się pojawić po wyborach-już się wyczerpał i teraz inwestorzy będą zwracać uwagę na sytuację globalną.
O ile poniedziałek i wtorek przyniosły solidne umocnienie złotego, jak i wzrosty na GPW, tak dziś o poranku obserwujemy cofnięcie. WIG20 traci niecały 1%, a złoty osłabia się względem głównych walut. PLN zdążył już wymazać całkowicie wczorajsze umocnienie względem euro, a kurs EURPLN, który przetestował wczoraj poziom 4,41 zł, dziś został wywindowany do 4,45 zł. Odbicie widać także na USDPLN, gdzie kurs wrócił powyżej 4,20 zł. Jeżeli obecny sentyment zostanie utrzymany do końca dnia, sytuacja techniczna będzie niekorzystna dla złotego, na interwale D1 tworzą się bowiem pro wzrostowe formacje świecowe objęcia hossy. W środę przed godziną 11:00 za euro zapłacimy 4,4498 zł, za dolara 4,2050 zł, za franka 4,6777 zł, a za funta 5,1313 zł.
Jeśli chodzi z kolei o główną parę walutową - EURUSD w ostatnim czasie możemy obserwować wyhamowanie trendu spadkowego, który trwa od połowy lipca tego roku. Samo wyhamowanie nie oznacza jeszcze zmiany trendu, niemniej w rejonach 1,0500 utworzyła się potencjalna formacja potrójnego dna, co może wspierać scenariusz korekcyjny. Aby jednak doszło do wygenerowania większego ruchu w górę, kurs EURUSD musiałby złamać się powyżej oporu przy 1,0630, wtedy też istniała szans nawet na ruch w kierunku kolejnego oporu przy 1,0760. Z drugiej strony, jeśli cena nie zdoła się przebić powyżej wspomnianego 1,0630, trend spadkowy może zostać wznowiony. Jako wsparcie należy aktualnie traktować okolice 1,0490-1,0500, gdzie wypadają ostatnie lokalne dołki. Przebicie się ceny poniżej mogłoby doprowadzić do przyspieszenia ruchu w dół.
Patrząc na dzisiejszy kalendarz należy zwrócić uwagę na dane z rynku nieruchomości z USA - godzina 14:30, oraz dane o zapasach ropy naftowej - 16:30, Oprócz tego po południu inwestorzy będą się przysłuchiwać komentarzom ze strony członków Fed, oraz śledzić doniesienia z Bliskiego Wschodu.
Łukasz Stefanik