Wczoraj rynek dostał kolejną wypowiedź od przedstawiciela FED - tym razem Raphaela Bostica, który dał do zrozumienia, że kolejne podwyżki stóp nie będą już potrzebne. Szanse na taki ruch w listopadzie według modelu CME FED Watch zmalały do 13 proc. Czy dzisiejsze dane PPI i zapiski z wrześniowego posiedzenia FED coś zmienią. Nie. Ale teraz to jest już mniej istotne. Rynki bardziej interesować będzie to, czy FED mógłby zmienić zdanie i zdecydować się w przyszłym roku na większą skalę poluzowania (wrześniowy dot-plot wskazał jedynie na 50 punktów baz. w całym 2024 r.). Tyle, że argumenty mogące zainicjować taką dyskusję nie pojawią się raczej w październiku. Czy, zatem rynek znajdzie motywację do tego, aby utrzymać korektę notowań dolara? Na razie argumentami są nazbyt wysokie rentowności i mocno wyprzedany po wrześniu rynek akcji, ale pewne ruchy korekcyjne już się wykonały i tym samym przestrzeń do kontynuacji korekty zmalała.
Dzisiaj poznamy inflację PPI i zapiski FED, a jutro dane CPI. W dzisiejszych minutkach ważne może być to, na ile decydenci w FED rzeczywiście są przekonani, co do tego, że z obniżkami stóp w latach 2024-25 nie należy się zbytnio spieszyć. Niewykluczone, ze wybrzmią one nieco "jastrzębio", co może dać argument do krótkoterminowego podbicia dolara.
Dzisiaj najgorzej radzą sobie waluty Antypodów, a najbardziej stabilne jest euro - pośród walut G-10. Na parze EURUSD jesteśmy na linii trendu spadkowego rysowanej od szczytu z lipca b.r.
EURUSD - czy złamiemy linię spadkową trendu?
Obecnie notowania EURUSD oscylują przy linii spadkowej trendu rysowanej od szczytu na tej parze, jaki miał miejsce w lipcu b.r. Czy zostanie ona wybita, oraz czy dojdzie do naruszenia ważnego oporu przy 1,0635? To może nie być takie łatwe, biorąc pod uwagę to, że być może rynki w krótkim terminie wyczerpały impulsy będące paliwem do osłabienia się dolara. Dane PPI i CPI, oraz minutki FED nie muszą wypaść "gołębio" - najpewniej będą neutralne, ale czy to wystarczy?