Ruch widoczny w piątek wieczorem, czyli mocne odbicie na Wall Street i osłabienie dolara, nie został wymazany. Sam w sobie pozostaje dość intrygujący, gdyż rynki zareagowały wtedy tak, jakby dane Departamentu Pracy USA były bardzo złe, a przecież okazały się nieoczekiwanie dobre. Jak to tłumaczyć? Ano tym, że nie zmieniają one nic na plus w obrazie oczekiwań na listopadową podwyżkę stóp przez FED - dzisiaj szacunki modelu CME FED Watch wynoszą niecałe 22 proc. Dlaczego? Wydaje się, że rynki kupiły słowa Mary Daly z FED, jakie padły z jej ust w czwartek - w dużym skrócie: rosnące rentowności obligacji załatwiły sprawę za FED i polityka jest już wystarczająco restrykcyjna. Czy tym samym rynki "zignorują" też dane o inflacji CPI, które zobaczymy w najbliższy czwartek? Przekonamy się.
Sobotni atak Hamasu na Izrael, do którego w niedzielę dołączył Hezbollah jest najpoważniejszym wydarzeniem w historii tego obszaru od dekad. I jest ogromnym zaskoczeniem dla obserwatorów Bliskiego Wschodu. Kluczowe będzie teraz to, na ile będzie to tylko lokalny konflikt, a na ile rozszerzy się na cały region - zwłaszcza, gdyby zaangażowany został w to Iran (oficjalnie, a nie tylko pośrednio jak teraz). Tym samym, jeżeli w kolejnych dniach nie pojawią się nowe wątki w tym konflikcie, to rynki szybko o nim zapomną.
Dzisiaj dolar odbija na fali większej nerwowości, ale nie jest to duży ruch. Pośród G-10 sytuacja układa się nawet mieszanie - najgorzej wypadają euro, frank i funt, a z kolei najsilniejsze są waluty Antypodów. To pokazuje, że rynki już teraz próbują podchodzić do wydarzeń w Izraelu, jako do lokalnego konfliktu. Co dalej? Poniedziałkowy kalendarz jest ubogi - po południu mamy kilka wystąpień członków FED - zatem, w temacie danych więcej zacznie się dziać dopiero od środy (inflacja PPI).
EURUSD - konsolidacja w oczekiwaniu na kolejne dane?
Para EURUSD w miniony piątek zachowała się nieoczekiwanie dobrze - podeszliśmy pod poziom 1,06, ale nie został on naruszony. Wydarzenia w Izraelu, jakie miały miejsce podczas weekendu, doprowadziły do podbicia awersji do ryzyka, co przełożyło się dzisiaj rano na cofnięcie EURUSD w okolice 1,0520. Rynek zdaje się przechodzić do fazy konsolidacji, która będzie ograniczana przez rejon wsparcia przy 1,0495, oraz oporu przy 1,0575. Być może na wybicie przyjdzie czas poczekać do środy i czwartku, kiedy to poznamy dane o inflacji PPI i CPI w USA. Opublikowane dzisiaj o godz. 10:30 dane Sentix ze strefy euro wypadły nieco lepiej niż prognozowane -23 pkt. (odczyt wyniósł -21,9 pkt.), ale nie miało to większego znaczenia.