Mimo że inflacja za sierpień ostatecznie nie była jednocyfrowa, wydaje się, że obietnica prezesa NBP zostanie spełniona – stopy procentowe zostaną obniżone o 25 pkt baz. Kluczowe będzie jednak to, czy będzie to jednocześnie początek całego cyklu, czy też decydenci pozostaną bardziej ostrożni z przekazem, biorąc pod uwagę tendencje globalne – największe banki centralne zapowiadają, że „wysokie stopy procentowe pozostaną z nami na dłużej”. Dodatkowo mamy też podbicie cen ropy. Brak bardziej „gołębich” wskazówek Rady, czy też samego prezesa Glapińskiego, który zwyczajowo będzie miał wystąpienie w czwartek, może doprowadzić do tego, że złoty nie straci, ale nieco zyska.

Obserwowane we wtorek osłabienie złotego – EUR/PLN podbił do 4,4950, a USD/PLN do 4,1900 – to bardziej przełożenie podbicia trybu risk-off na globalnych rynkach, po tym jak inwestorzy coraz bardziej obawiają się o rozwój wypadków w Chinach. Mocniejsze spowolnienie w Państwie Środka mogłoby w kolejnych miesiącach zafundować poważniejsze problemy w azjatyckich gospodarkach, a także wpłynąć na sytuację w Europie. Przyszły rok może być zatem trudny w ujęciu światowym. W krótkim terminie nie musi to jednak prowadzić do dalszej nerwowości i tym samym kontynuacji obserwowanego umocnienia dolara. Być może przełom jest bliżej, gdyż rynki lubią rozgrywać różne scenariusze, zanim ostatecznie skapitulują w obliczu kryzysu.