EBC zdecydował się na podwyżkę o 25 punktów bazowych, czyli dokładnie tyle ile szacowali inwestorzy (aktualnie stopa depozytowa wynosi 3,5%). Bank centralny zapowiedział także kolejne podwyżki, które mają na celu walkę z inflacją. Mimo, że właśnie takiej decyzji spodziewał się rynek, tak na reakcja na euro była dynamiczna. Aktualnie wycenia się, że w lipcu i wrześniu zobaczymy kolejne podwyżki, również o 25 pb. Niemniej należy zauważyć, że gospodarka UE nie radzi sobie najlepiej w ostatnim czasie i kolejne podwyżki stóp mogą być ryzykowne, dlatego też EBC z pewnością będzie się uważnie przyglądał napływającym danym makro, które będą wpływały na przyszłe decyzje odnośnie polityki monetarnej.
Jeśli chodzi o reakcję po wczorajszej decyzji, kurs głównej pary walutowej wystrzelił w górę i wzrósł ponad 100 pipsów, przekraczająć opór przy okrągłym poziomie 1,09 USD. Patrząc technicznie na sytuację na EURUSD w szerszej perspektywie niewykluczone, że notowania zmierzają w kierunku majowych szczytów przy 1,1080. Wydaje się bowiem, że wczorajszy ruch w górę potwierdził iż z końcem maja zakończył się korekta spadkowa i notowania wróciły do głównego trendu - wzrostowego. Gdyby jednak doszło do cofnięcia, kluczowe wsparcie wypada w rejonach 1,08 USD.
Jeśli chodzi o dzisiejszy kalendarz, ten nie zawiera kluczowych danych, które mogłyby zamieszać na rynku. Nad ranem poznaliśmy decyzję BoJ w sprawie poziomu stóp procentowych, który to utrzymał stopy na dotychczasowym poziomie. Bank Japonii utrzymuje więc swoje gołębie stanowisko i stoi niejako w opozycji do innych banków centralnych, które dostrzegają ryzyko zbyt wolnego tempa spadku inflacji. Wracając do kalendarza, dziś o 11 poznamy dane o inflacji ze strefy euro, niemniej po tym jak wcześniej opublikowane zostały odczyty dla poszczególnych krajów członkowskich, dzisiejszy odczyt nie powinien niczym zaskoczyć. Po południu poznamy z kolei wskaźnik sentymentu wg. Uniwersytetu Michigan oraz oczekiwania inflacyjne - godzina 16:00, co może mieć wpływ na notowania USD.
Wczorajsza sesja na złotym należała do udanych. Nasza krajowa waluta umocniła się wyraźnie do dolara, a kurs USDPLN wyznaczył nowe lokalne minimum przy 4,06 zł. Z kolei dziś o poranku obserwujemy odreagowanie i nieznaczną słabość PLN, jednak długoterminowy trend na parach ze złotym nie uległ zmianie, dlatego wydaje się że obecny ruch jest jedynie korektą. W piątek po godzinie 10 za dolara trzeba zapłacić 4,0750 zł, za euro 4,4630 zł, za franka 4,5715 zł, a za funta 5,2140 zł.
Łukasz Stefanik