W komunikacie przyznano, że inflacja wciąż pozostaje za wysoka, rynek pracy jest relatywnie silny i tym samym bank centralny pozostanie zdeterminowany w swoich działaniach, co może oznaczać kolejne podwyżki stóp. Dolar australijski jest dzisiaj jedną z najsilniejszych walut ciągnąc za sobą dolara nowozelandzkiego i kanadyjskiego, chociaż trudno ocenić, czy RBNZ (ostatnio mocno zaskoczył "gołębim" przekazem po podwyżce stóp) i BOC (trzyma się założenia, że cykl został zakończony zimą) będą w ogóle rozważać pójście ścieżką wytyczoną przez RBA, który chyba ostatnio źle komunikuje się z rynkami (skoro inwestorzy zostali drugi raz zaskoczeni).
Ogólnie obraz dolara we wtorek rano jest jednak mieszany, podobnie jak rynków akcji. Pojawia się pytanie, czy nie zobaczymy zaraz efektu spadku płynności (poprzez planowane spore emisje długu przez Departament Skarbu USA), co teoretycznie mogłoby zaszkodzić giełdom i pomóc dolarowi. Wczorajszy słabszy odczyt indeksu ISM dla usług doprowadził do osłabienia się dolara na szerokim rynku, ale nie było ono znaczące. Niemniej model CME FED Watch daje jeszcze 51 proc. szans na podwyżkę stóp o 25 proc., ale podczas posiedzenia w lipcu.
Dzisiejszy kalendarz danych makro nie będzie nazbyt ciekawy. Uwagę zwróciły już słabe dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle, które podkopały obserwowaną zwyżkę EURUSD. Przed nami jeszcze odczyt danych dynamiki sprzedaży detalicznej w strefie euro o godz. 11:00.
EURUSD - słabsze dane makro psują klimat wokół wspólnej waluty
Chociaż decydenci w Europejskim Banku Centralnym próbują nadal brzmieć "jastrzębio", to jednak rynek zaczyna dostrzegać, że szanse na jeszcze kilka podwyżek stóp procentowych są coraz mniejsze i po posiedzeniu 15 czerwca rozpocznie się poważna dyskusja o tym, kiedy zakończyć cykl. Co ciekawe rynek nie wycenia w pełni możliwości kolejnego ruchu w lipcu. Wiele będzie, zatem zależeć od danych w najbliższych tygodniach i interpretacji czerwcowego komunikatu ECB. Jeżeli inwestorzy uznaliby, że najbliższa podwyżka mogłaby być ostatnią w cyklu, to nie byłoby to pozytywne dla euro. Dzisiaj inwestorzy dostali gorsze dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle, oraz dynamice sprzedaży detalicznej w strefie euro.