Złoty pozostaje mocny mimo słabszych danych GUS-u, które poznaliśmy w poniedziałek. Kluczem do zrozumienia tego faktu pozostaje zatem sytuacja na wykresie EUR/USD, którego notowania zbliżyły się we wtorek rano w okolice szczytu z połowy kwietnia przy 1,1075. Inwestorzy nadal wyceniają, że Europejski Bank Centralny będzie w tym roku bardziej agresywny w podwyżkach stóp procentowych niż Fed. Ten drugi powinien też rozpocząć obniżki zdaniem rynku być może już po wakacjach, gdyż dane z amerykańskiej gospodarki zaczynają wypadać blado.

Taki scenariusz nie bierze pod uwagę tego, że członkowie EBC mogą zacząć wcześniej zmieniać zdanie. Kluczowe w tym względzie mogą okazać się szacunkowe dane o kwietniowej inflacji, które zaczną spływać już od piątku. Warto też pamiętać o tym, że kiedy my będziemy spędzać majówkę, to dla rynków przyszły tydzień z posiedzeniami EBC i Fedu może okazać się jednym z ważniejszych w tym roku. Na potencjalne ruchy EUR/USD najszybciej będzie reagować USD/PLN, który w ostatnich dniach osiągnął nowe, tegoroczne minima. Wpływ na nastroje mogą mieć też rynki akcji, gdzie od pewnego czasu widać wytracanie impetu wzrostowego głównych indeksów (S&P 500, DAX). Pogorszenie nastrojów tradycyjnie podbijało wycenę dolara i tak zwanych bezpiecznych przystani, czyli franka i jena.