Wprawdzie RBA podniósł dzisiaj stopy procentowe o 25 punktów baz. do 3,60 proc. (jak oczekiwano), ale komunikat był już mniej "jastrzębi" - decydenci nie definiują już dalszych podwyżek stóp procentowych, jako konieczność, a potrzebę, dając jednocześnie do zrozumienia, że ich szybki wzrost może redukować szanse na tzw. miękkie lądowanie gospodarki. Na to nałożyły się też spekulacje wokół Chin - gazeta WSJ podaje, jakoby aż 2/3 tamtejszych samorządów może mieć problemy z nadmiernym zadłużeniem, co może mieć wpływ na przyszłe inwestycje. Wątek ten nie jest jednak podjęty przez rynki w Azji - NZD dzisiaj zyskuje. Odbija też JPY, chociaż dane o wynagrodzeniach rozczarowały (dynamika w styczniu wyhamowała do 0,8 proc. r/r z 4,1 proc. r/r po rewizji w grudniu) - to jest "gołębi" argument dla decydentów w Banku Japonii.
Widać jednak, że kluczem będzie dzisiejsze wystąpienie Jerome Powell'a przed Komisja Bankową Senatu o godz. 16:00 będące prezentacją raportu nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej. Jego ogólny zarys poznamy jednak nieco wcześniej - około godz. 14:30 - w efekcie samo przemówienie szefa FED będzie istotne bardziej pod kątem pytań zadawanych przez Kongresmenów. Czy tak jak to miało miejsce w lutym będzie sporo o wątku dezinflacji, czy też Powell będzie bardziej wyważony widząc, że rynki przesuwają swoje oczekiwania, co do podwyżek stóp w górę w kontekście nadal utrzymującej się wysokiej inflacji? Trudno to jednoznacznie ocenić, niemniej wydaje się, że większą reakcję zobaczymy w sytuacji, kiedy szef FED wypadnie bardziej "jastrzębio", niż odwrotnie.
Poza wystąpieniem Powella w dzisiejszym kalendarzu warto będzie zwrócić uwagę na zaplanowane na wieczór wystąpienia szefów SNB (godz. 19:30), oraz RBA (godz. 22:55).
EURUSD- czekamy na Powella
Wczoraj euro dostało nieco wsparcia po "jastrzębich" wypowiedziach członków Europejskiego Banku Centralnego - nie doprowadziły one jednak do przesunięcia oczekiwań rynku, które zakładają wzrost stopy depozytowej do 4,00 proc. w tym roku. Niemniej na tej fali EURUSD zdołał podejść pod opór przy 1,0695 naruszając jednocześnie szczyt z zeszłego tygodnia przy 1,0691. Co dalej?