Dane z Niemiec miały podobny wydźwięk i jeszcze mocniej przełożyły się na wyprzedaż ryzykownych aktywów. Dax na początku handlu na Starym Kontynencie znalazł się nawet w okolicach 15300 pkt. Wskaźnik liczony dla przemysłu spadł do 46.5 pkt. z 47.3 pkt. odnotowanych przed miesiącem, a w usługach odbił do 51.3 pkt. z 50.7 pkt. w styczniu. Generalnie przemysł całej strefy euro pogarsza się, podczas gdy w usługach odnotowano silniejszą poprawę. To zwiększa prawdopodobieństwo miękkiego lądowania europejskiej gospodarki. Spadki z tego tytułu nie powinny być zatem relatywnie duże. Dobrze wypadły za to dane z Wielkiej Brytanii. Indeks PMI dla usług wzrósł do 53.3 pkt. z 48.7 pkt. poprzednio, a dla przemysłu do 49.2 pkt. z 47.0 pkt.
Czynnikiem niepewności na rynku pozostaje także skala wsparcia Rosji przez Chiny. Rozmowy na ten temat mają być kontynuowane w tym tygodniu. Ich powodzenie niosłoby za sobą duży negatywny impuls dla rynku akcyjnego. Zdecydowanie zaogniłoby to i tak już bardzo napięte stosunki pomiędzy dwoma największymi gospodarkami na świecie.
Umiarkowanie na wartości zyskuje także dolar. Po rozpoczęciu sesji na Wall Street inwestorzy skupią się na publikacjach PMI z USA. Rynek spodziewa się niewielkiego odbicia wobec stycznia. Dla amerykańskiej waluty ważniejsza będzie jednak jutrzejsza publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Fed, bo ostatnie komentarze mocniej uderzają w jastrzębie tony. W gronie G10 kiepsko dziś wygląda dolar australijski. To po minutkach Banku Rezerwy Australii, które miały raczej gołębi wydźwięk.