Wspólna waluta została wsparta przez nie tak złe szacunki indeksów PMI ze strefy euro za sierpień, które mogą wskazywać, że pesymizm rynków, co do rozwoju sytuacji w gospodarce może być nadmierny. Z kolei dolar otrzymał nieco słabsze dane z regionalnych indeksów w Richmond i Filadelfii oraz rynku nieruchomości (niższa sprzedaż domów).

Rynek może próbować grać pod to, że Jerome Powell przedstawi mniej „jastrzębie” perspektywy dla polityki monetarnej podczas zaplanowanego na najbliższy piątek wystąpienia na sympozjum w Jackson Hole. Czy jednak szef Fedu pójdzie w tym kierunku? Od innych członków tego gremium płynęła ostatnio narracja sugerująca, że w temacie inflacji jest wciąż „wiele do zrobienia”, co rynek odebrał jako sygnał, że Rezerwa będzie skłonna podnieść we wrześniu stopy procentowe o kolejne 75 pkt baz. Wydaje się zatem, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby Powell składał obietnice mogące zadowolić rynkowych „gołębi”.

To może sprawić, że oczekiwania, aby dolar odwrócił trend wzrostowy, mogą okazać się przedwczesne. Analiza techniczna nie wyklucza, że EUR/USD mógłby na jesieni zejść w okolice 0,96, co może zbliżyć USD/PLN w okolice 5,00. Ta psychologiczna bariera może jednak najszybciej pęknąć na wykresie CHF/PLN, biorąc pod uwagę spodziewaną podwyżkę stóp przez SNB we wrześniu.