Wiele wskazuje bowiem na to, że zakończy się on dla dolara na wyraźnym minusie – US Dollar Index przyspieszył spadki zwłaszcza w drugiej połowie tygodnia, schodząc poniżej 106 pkt. W rezultacie, bieżący tydzień prawdopodobnie będzie drugim z kolei spadkowym tygodniem na wykresie FUSD.
Relatywny spokój jest widoczny na parze walutowej EUR/USD. O ile dolar otrzymał w tym tygodniu kilka ciosów, to także sytuacja gospodarcza w Europie budzi wiele obaw, zwłaszcza w kontekście problemów z bezpieczeństwem energetycznym. W rezultacie, notowaniom euro także brakuje siły do spektakularnych zwyżek, a kurs eurodolara utrzymuje się wciąż w rejonie 1,02.
Spadek wartości dolara jest widoczny natomiast bardzo wyraźnie w relacji do japońskiego jena. Notowania USD/JPY od środy zniżkują, a wczoraj przyspieszyły one spadki, czego rezultatem jest zejście do rejonu 133. To najniższy poziom notowań tej pary walutowej od sześciu tygodni. Zniżka na wykresie USD/JPY jest wynikiem oczekiwań zbliżania się stóp procentowych w USA do docelowych poziomów – oraz ich obniżki już w przyszłym roku. To oznaczałoby, że rozjazd pomiędzy ultraluźną polityką monetarną w Japonii oraz jastrzębią polityką monetarną w USA powoli zacznie się stabilizować.
OKIEM ANALITYKA – Spór o technikalia w USA
Ostatnie dni na światowych rynkach walutowych były okresem mieszanych nastrojów, zwłaszcza w kontekście próby oceny sytuacji w amerykańskiej gospodarce. Czwartkowe dane dotyczące PKB pokazały bowiem, że z technicznego punktu widzenia w USA mamy do czynienia z recesją, bowiem wskaźnik ten notuje ujemną dynamikę już dwa kwartały z rzędu (w II kw. br. annualizowany PKB w USA pokazał dynamikę na poziomie -0,9% wobec oczekiwań 0,5%).
Jednak to, czy recesja faktycznie jest, czy jednak jej nie ma, bywa poddawane w wątpliwość. Zarówno szef Fed, Jerome Powell, jak i sam prezydent USA, Joe Biden, unikają tego słowa jak ognia, zwracając uwagę na nadal silny amerykański rynek pracy.