Dodatkowo jest to miesiąc, w którym odbędzie się kolejne posiedzenie banku centralnego Stanów Zjednoczonych, co do którego mamy dosyć jasne rynkowe oczekiwania. Fed zdecyduje się na podwójną podwyżkę stóp procentowych, nie zważając na ostatnie negatywne dane dotyczące zmiany PKB czy ostatniej potężnej kraksy na Wall Street.
W środę 4 maja wieczorem poznamy decyzję Rezerwy Federalnej, co do wysokości stóp procentowych oraz być może zmian w polityce dotyczącej bilansu aktywów. Co do stóp procentowych mamy niemal pewność, że Fed zdecyduje się na podwójną podwyżkę, czyli podniesienie stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Inflacja w USA pozostaje na poziomie 8,5%, co powoduje, że USA mają jedne z najniższych realnych stóp procentowych na świecie. To powoduje, że rynek widzi aż 3 podwyżki z rzędu o 50 punktów bazowych. Co więcej, pojawiają się oczekiwania, że takie podwyżki mogłyby być prowadzone do końca tego roku lub moglibyśmy doświadczyć jeszcze większych podwyżek o 75 punktów bazowych. Wydaje się, że nawet negatywne dane dotyczące PKB z USA za pierwszy kwartał, ani ostatnia kraksa na Wall Street nie powstrzymają banku przed działaniami. Z drugiej strony może dojść do pewnego złagodzenia tonu, w szczególności co do planu redukcji bilansu. Wcześniej pojawiały się głosy, że Fed mógłby rozpocząć nawet wyprzedaż aktywów, a nie tak jak poprzednio redukcję poprzez brak reinwestycji. Złagodzenie tonu byłoby z pewnością ulgą dla Wall Street oraz pretekstem do realizacji zysków na dolarze. Dolar jest w tym momencie bardzo mocny, co powoduje, że ekonomiści obawiają się utraty konkurencyjności ze strony USA. Co więcej, obserwujemy potężne osłabienie juana, co w jeszcze większym stopniu może spowodować chęć odwrócenia się od USA w dalszej perspektywie roku.
Na ten jednak moment dolar nie ma konkurenta na świecie. Oczywiście stopy procentowe są podnoszone w wielu miejscach, m.in. bardzo agresywnie w Polsce czy na Węgrzech. W naszym regionie jednak musimy borykać się z większymi problemami inflacyjnymi oraz niepewnością dotyczącą wojny. W Polsce inflacja przekroczyła 12%, co może wywołać kolejną podwyżkę o 100 punktów bazowych. Wydaje się też, że stopy w Polsce mogą nie zatrzymać się na 7-8% przynajmniej, dopóki nie zauważymy sygnałów spowolnienia inflacji.
Przed godziną 10:00 EURUSD nieco odbija znajdując się w okolicach poziomu 1,0550. Z kolei złoty traci. EURPLN notowany jest przy 4,6717 zł, USDPLN znajduje się przy 4,4289 zł. Funt z kolei kosztuje 5,5709 zł, a frank 4,5556 zł.
Michał Stajniak