Dziś podniósł je RBNZ a podniesie jeszcze Bank Kanady. Skala ruchów jasno wskazuje, że banki te gonią uciekającą inflację.
RBNZ, czyli bank centralny Nowej Zelandii, podniósł stopy o 50 punktów bazowych, dwukrotnie więcej niż oczekiwał rynek. Stopa wynosić będzie teraz 1,5%, choć Bank wskazał na kolejne podwyżki. To jednak nadal niewiele przy inflacji wynoszącej 5,9% - a ponieważ w Nowej Zelandii dane publikowane są kwartalnie, te dane reprezentują ostatni kwartał minionego roku, obecnie inflacja jest wyższa. Ruch podobnej skali wykona dziś Bank Kanady. Tam jednak stopy mają wzrosnąć do 1% z zaledwie 0,5%. Do niedawna takie ruchy były dla rynku nie do wyobrażenia. Banki zapierały się, że wzrost inflacji jest „przejściowy" i wiele wskazywało na niechęć do jakiegokolwiek podnoszenia stóp. Teraz rynek widzi ich zaskoczenie i zaczyna reagować nerwowo. Staje się jasne, że wszystkie ważniejsze banki pozwoliły, aby inflacja im „uciekła" i teraz reagują chaotycznie, bez jasnego planu.
Wczorajsze dane o inflacji z USA były mieszane. Inflacja wzrosła do 8,5%, więcej niż formalnie oczekiwał rynek (chociaż tzw. whisper number oscylował nawet powyżej 9%) – najwięcej od 1981 roku. Z drugiej strony inflacja bazowa wzrosła mniej, do 6,5%, nieznacznie poniżej oczekiwań. Czy to zwiastun bardziej pozytywnych tendencji? I tak i nie. Ze względu na efekty bazy dane za kolejne dwa miesiące powinny przynieść zauważalny spadek inflacji (po prostu w 2021 zaczęła ona mocno rosnąć od kwietnia). Będzie to zatem lepiej wyglądać, ale ta baza może obniżyć inflację w okolice 6,5%, a to przecież nadal o wiele za dużo. Mniejszy wzrost bazowej cieszy, ale kolejny impuls podażowy (czyli wzrost cen surowców w marcu) dopiero będzie „rozlewać się" po gospodarce. Wydaje się zatem, że to jeszcze nie moment, w którym rynek zacznie grać na systematyczny spadek inflacji.
Dziś poza decyzją RBNZ poznaliśmy już dane o inflacji w Wielkiej Brytanii i ta też była powyżej oczekiwań (7% CPI, 11,9% PPI). Poza wspomnianym już Bankiem Kanady (decyzja o 16:00), czeka nas jeszcze publikacja danych o cenach producenta w USA (14:30). Na rynku złotego na razie dość stabilnie. O 8:45 euro kosztuje 4,6429 złotego, dolar 4,2864 złotego, frank 4,5941 złotego, zaś funt 5, 5741 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA