Kluczowym wydarzeniem środy na rynku walutowym była oczywiście decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. To, co się działo w trakcie dnia, można więc podzielić na dwa okresy: przed decyzją RPP i po niej.
Ten pierwszy upływał pod znakiem niewielkiej zmienności i oczekiwania na to, co zrobi Rada, i w zasadzie te kilka godzin można pominąć. Prawdziwe emocje zaczęły się po południu.
Rada Polityki Pieniężnej znów podniosła stopy procentowe. To akurat nie było wielkie zaskoczenie, bo ruch w górę był w zasadzie przesądzony, ale jego skala już mocno zaskoczyła. RPP podniosła stopy o 100 pkt baz., podczas gdy nawet najodważniejsze prognozy mówiły o ruchu rzędu 75 pkt. Reakcja rynku mogła być tylko jedna. Tuż po ogłoszeniu decyzji złoty zaczął się wyraźnie umacniać. W pewnym momencie euro kosztowało już 4,60 zł, a dolar 4,21 zł. To jednak nie był jeszcze koniec emocji. Efekt działań RPP jak szybko się pojawił, tak szybko znikł. O godz. 16, czyli po około godzinie od ogłoszenia decyzji, euro wróciło w okolice 4,64 zł, dolar był zaś przy poziomie 4,25 zł. Czyżby inwestorzy obstawiali, że po tak mocnej podwyżce RPP przyhamuje proces zacieśniania polityki pieniężnej?
Czy takie rozumowanie jest słuszne, być może przekonamy się w czwartek podczas wystąpienia szefa NBP Adama Glapińskiego. Wystąpienie oznacza z kolei tylko jedno: dodatkowe emocje w notowaniach naszej waluty.