Weekendowe informacje dotyczące rozwoju sytuacji wojennej w Ukrainie, kolejne sankcje nałożone przez niektóre państwa na Rosję, ale przede wszystkim zapowiedź USA dotycząca planowanego wprowadzenia przez Amerykanów zakazu importu ropy z Rosji (bez sojuszników) miały ogromny wpływ na to, co działo się na rynkach finansowych w poniedziałek. W szczególności bardzo mocne ciosy otrzymał polski złoty oraz polskie obligacje. Polska waluta silnie słabła już w trakcie sesji azjatyckiej, gdzie EUR/PLN i CHF/PLN dotarły w okolice 4,95, a USD/PLN w okolice 4,55. Dalsze osłabienie nastąpiło po otwarciu sesji europejskiej, gdzie para EUR/PLN dotarła do rekordowego poziomu 5,00, para CHF/PLN do prawie 5,00, a kurs USD/PLN przebił chwilowo poziom 4,60. Wszystko to działo się w warunkach umacniającego się USD wobec EUR (do okolic 1,08) oraz aprecjacji CHF wobec EUR, prowadzącej do chwilowego przełamania parytetu i notowań EUR/CHF w okolicach 0,9979. W trakcie kolejnych godzin europejskiej sesji emocje nieznacznie opadły, dzięki czemu notowania PLN powróciły do nieco wyższych poziomów, ale ostatecznie i tak pozostał on rekordowo słaby. Na koniec dnia za 1 EUR trzeba było zapłacić na rynku międzybankowym blisko 5,00 zł, 1 USD kosztował sporo powyżej 4,59 zł, a 1 CHF prawie 4,96 zł. Obyło się bez interwencji NBP, ale wszyscy czekali i czekają na dzisiejszą decyzję RPP dotyczącą stóp procentowych.