Jeśli ktoś zastanawia się, co jest paliwem umocnienia naszej waluty wystarczy spojrzeć na notowania forinta. Węgierka waluta w ciągu ostatniego miesiąca umocniła się wobec euro o 8% (w tym czasie złoty zyskał nieco ponad 2%). Pokazuje to dwa trendy – szukanie ryzyka przez globalny kapitał (afrykański rand także testuje szczyty z połowy 2019 roku) oraz wynagradzanie walut, gdzie bank centralny decyduje się na choćby niewielkie zacieśnienie (dolar kanadyjski zyskał wobec amerykańskiego 4% w ciągu miesiąca po decyzji o ograniczeniu QE przez Bank Kanady). To daje też jasno do zrozumienia jaki jest warunek dalszego umocnienia złotego. Globalne nastroje są oczywiście w dużym stopniu nieprzewidywalne. Indeksy giełdowe biją rekordy (wczoraj na rekordowym poziomie były kontrakty na niemiecki DAX pomimo dnia bez sesji w Niemczech), a rynki zignorowały zagrożenie inflacją, ale naturalnie potencjalny moment zwrotny może nastąpić w każdym momencie. Złoty mierzy się ze strefami wsparcia zarówno na parze EURPLN (słabsza strefa wokół 4,47 z lutego tego roku), jak i USDPLN (szeroka strefa 3,61-3,66) i bez dodatkowego czynnika wewnętrznego bilans ryzyk wydaje się dla niego niekorzystny. Takim czynnikiem byłaby oczywiście podwyżka stóp przez RPP na czerwcowym posiedzeniu lub przynajmniej jej jasna zapowiedź – ruch cały czas dość mało prawdopodobny, ale nie wykluczony mając na uwadze kilka wypowiedzi przedstawicieli Rady.
Poniedziałkowa sesja pomimo dni wolnych na kilku rynkach przyniosła spore ruchy. Po nieco nerwowej sesji azjatyckiej mieliśmy eksplozję optymizmu i raz jeszcze nakręcał ją rynek stopy procentowej. Wspominany przeze mnie często nadmiar płynności na rynku dolara sprawia, że rentowności amerykańskiej 10-latki są obecnie niżej niż przed publikacją danych o kwietniowej inflacji! Mamy zatem paradoks, kiedy pomimo coraz to nowych sygnałów inflacyjnych (ostatnio z badań PMI) notujemy hossę tak na akcjach (wczoraj głównie spółki technologiczne), jak i obligacjach.
Wtorek będzie w kalendarzu nieco ciekawszy. W USA czekają nas publikacje danych o nastrojach konsumentów (Conference Board) oraz sprzedaży domów (obydwa o 16:00). Z kolei dla złotego ciekawa będzie też decyzja Banku Węgier (14:00), ze względu na jastrzębią retorykę, choć dziś ruch w zakresie stóp nie jest oczekiwany. We wtorek o 7:40 euro kosztuje 4,4842 złotego, dolar 3,6676 złotego, frank 4,0903 złotego, zaś funt 5,2003 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB