Tymczasem pozostałe waluty, w tym euro, waluty antypodów oraz waluty EM, pozostają dzisiaj pod presją podaży. Notowania EUR/USD zniwelowały już niemal całą wczorajszą zwyżkę, powracając do okolic 1,1770-1,1780. Tym samym, bariera na poziomie 1,18 znów okazała się niepokonana.
Nieustannie pod presją znajdują się australijski oraz nowozelandzki dolar, które tracą na wartości głównie przez restrykcje pandemiczne w tej części świata, kładące się cieniem na lokalną gospodarkę.
Ciekawa zmiana miała miejsce dzisiaj na wykresie kursu USD/CNH, który po ponad miesiącu konsolidacji, wybił się górą i przekroczył dzisiaj poziom 6,50. To najwyższy poziom dla tej pary walutowej od ponad trzech miesięcy, czyli od drugiej połowy kwietnia br. Chińskiego juana pogrążyła przecena na chińskich rynkach akcyjnych, które z kolei ugięły się na skutek obaw o większe regulacje państwowe w Państwie Środka.
OKIEM ANALITYKA – Nastawienie risk-off znów widoczne
Po wczorajszym przebłysku optymizmu na rynkach walutowych nie ma już większego śladu. We wtorek na wykresach większości par walutowych wyraźnie widoczne jest nastawienie risk-off, które sprzyja wzrostom wartości amerykańskiego dolara, pogrążając jednocześnie waluty uznawane za bardziej ryzykowne.
O ile obecnie negatywne nastroje na rynkach walutowych wprowadzają m.in. spadki na indeksach azjatyckich, to uwaga inwestorów w tym tygodniu skupi się przede wszystkim na jutrzejszym komunikacie ze strony Rezerwy Federalnej. Największe szanse na kontynuację zwyżek wartości amerykańskiego dolara zobaczylibyśmy, gdyby Fed zaprezentował jastrzębie podejście. Takiemu scenariuszowi sprzyjają niedawno opublikowane wyniki badania National Bureau of Economic Research – pokazały one, że „covidowa" recesja w Stanach Zjednoczonych trwała zaledwie dwa miesiące, osiągając swoje apogeum w kwietniu 2020 roku.