Zmiana zatrudnienia w USA wyniosła 943 tys. przy oczekiwaniu na poziomie 870 tys. oraz przy poprzednim poziomie 850 tys. Nie wydaje się, wobec tego, żebyśmy mieli faktycznie jakoś ogromne pozytywne zaskoczenie. Niemniej warto pamiętać, że dane ADP, które stanowiły ważną prognozę dla piątkowych danych, pokazały odczyt rzędu 330 tys. Wiele głosów mówiło również, że Amerykanie wciąż nie chcą powrotu do pracy, ze względu na zagrożenie koronawirusem oraz chęć utrzymania dodatkowych świadczeń, które kończą się definitywnie w całych Stanach Zjednoczonych początkiem września. To jednak nie koniec dobrych wieści z perspektywy amerykańskiego dolara oraz całej gospodarki. Stopa bezrobocia zalicza ogromny spadek do 5,4% z poziomu 5,9%, a płace rosną w tempie 4,0% r/r przy oczekiwaniu na poziomie 3,9% r/r. Te wszystkie czynniki razem wzięte mówią o dobrej sytuacji rynku pracy z perspektywy powrotu gospodarki na stabilny, długoterminowy tor wzrostowy. Z drugiej jednak strony dane te sugerują, że inflacja może utrzymać się na dłuższy czas na wysokim poziomie. Większa ilość zatrudnionych to teoretycznie więcej pieniędzy do wydania. Nawet jeśli na rynek pracy powracają osoby z niższymi płacami, to jednak pod względem agregatu popytowego, powinniśmy zauważyć dalszą presję na ceny. To wszystko powoduje, że rynek mocno uważa, że Fed nie jest w stanie ignorować już tych danych. Zresztą już od kilku tygodni niektórzy bankierzy w USA zmienili retorykę i nawołują do rozpoczęcia taperingu programu QE, czyli jego ograniczania, jednocześnie wskazując, że widzą szanse na szybsze podwyżki stóp procentowych. Rynek wycenia, że prawdopodobieństwo podwyżki stóp na grudzień 2022 to 35%. Jest to jeszcze relatywnie mało, ale jest to ogromna zmiana w porównaniu do sytuacji sprzed kilku miesięcy.
Teoretyczna komunikacja zmian mogłaby nastąpić w Jackson Hole, na sympozjum ekonomicznym Fedu pod koniec sierpnia. Z drugiej strony Powell jest znany z tego, że nie chce pochopnie decydować się na większe zmiany. Być może Powell będzie chciał poczekać na kolejne dane z rynku pracy lub przynajmniej na dane inflacyjne, dlatego nie wykluczone, żę rynek będzie się nastawiał na jakąś komunikację zmian dopiero we wrześniu, podczas publikacji prognoz gospodarczych.
Ze względu na rynkową presję, EURUSD znacząco stracił w piątek i para notowana była dzisiaj najniżej od kwietnia w okolicach 1,1750. Mocny dolar oraz niska płynność przez brak sesji w Japonii wpłynął na dalszą wyprzedaż złota, które sięgnęło dzisiaj poziomów poniżej 1700 dolarów za uncję! W całym tym zamieszaniu z zeszłego tygodnia złoty stracił, ale EURPLN utrzymuje się poniżej poziomu 4,5700.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych