Spółki transportowe walczą z problemami

Ceny frachtu znacząco wzrosły z uwagi na wysoki popyt i niewystarczającą podaż statków. Dla wielu firm oznacza to wyższe koszty. Jednak niektóre przedsiębiorstwa mogą sobie z tym poradzić.

Aktualizacja: 28.11.2021 11:56 Publikacja: 28.11.2021 11:40

Spółki transportowe walczą z problemami

Foto: Bloomberg

Zakłócenia w globalnym łańcuchu dostaw są odczuwalne przez spółki na całym świecie. Niektóre firmy są do tego lepiej przygotowane niż konkurencja. A dla niektórych przedsiębiorstw jest to okres prawdziwych żniw, co widać po ich wynikach i rosnących notowaniach.

Ważna kwestia dla spółek

Firmy walczą z wąskimi gardłami w łańcuchach dostaw, ponieważ po pandemii wzrost popytu zbiegł się w czasie z nadrabianiem produkcji po przestojach wywołanych przez covid. Stawki frachtu wzrosły, gdy firmy spedycyjne, dostawcy usług logistycznych i porty z trudem nadążały za skokiem wolumenów w handlu.

Firmy coraz częścią informują o tym swoich akcjonariuszy. Podczas każdego sezonu wyników spółki wypowiadają się na tematy, które miały wpływ na ich wyniki w danym kwartale lub mogą mieć wpływ w kolejnych okresach. Obecnie wiele spółek zwraca uwagę na aspekty związane z łańcuchem dostaw. Z danych FactSet wynika, że wśród spółek z indeksu S&P 500 aż 342 zwracały uwagę na łańcuch dostaw w swoich raportach. Kwestia ta jeszcze nigdy nie była dla amerykańskich blue chips tak istota. Poprzedni rekord to 292 spółki, które odnosiły się do łańcucha dostaw w raportach za I kwartał 2020 r., kiedy rozpoczynała się pandemia koronawirusa, która zaburzyła światowy transport.

Z kolei według badania Deloitte „CFO Signals" ponad 40 proc. dyrektorów finansowych wskazuje, że braki lub opóźnienia w łańcuchu dostaw zwiększyły koszty ich firm o 5 proc. lub więcej, a 60 proc. stwierdziło, że tegoroczna sprzedaż została zmniejszona lub zostanie zmniejszona do końca roku z powodów logistycznych.

Specjaliści wskazują jednak, które spółki mogą radzić sobie lepiej od konkurencji. Jason Helfstein, analityk Oppenheimera, stwierdził, że problemy z łańcuchem dostaw mogą mieć ogromny wpływ na wiele spółek e-commerce w okresie świątecznym, kiedy starają się one sprowadzić towary z zagranicy.

Reklama
Reklama

– Średni koszt kontenera z Chin na zachodnie wybrzeże USA wzrósł o 393 proc. rok do roku, podczas gdy liczba dni dostaw wzrosła o 83 proc., do około 73 – stwierdził Helfstein.

Zyskiwać mogą zatem spółki, których łańcuchy dostaw nie są uzależnione od zagranicznych dostawców. Zdaniem Helfsteina niedostatek masowo produkowanych towarów z zagranicy może być dobrą wiadomością m.in. dla Etsy, największego internetowego sklepu z rękodziełem. 68 proc. sprzedawców na Etsy ma siedzibę w USA, a 12 proc. w Wielkiej Brytanii. Ponadto 95 proc. sprzedawców na platformie pozyskuje surowce do swoich produktów lokalnie, bez konieczności importu. Od początku roku akcje Etsy zdrożały o 66 proc. i niedawno osiągnęły historyczny szczyt.

Z kolei Amazon nie jest całkowicie odizolowany od wyzwań związanych z globalnym łańcuchem dostaw, jednak zdaniem analityków duże inwestycje koncernu w magazyny pomogą mu znaleźć sposoby na dostarczanie produktów kupującym. Analityk Oppenheimera utrzymuje rekomendację „kupuj" dla Amazona z ceną docelową 4200 USD wobec 3580 USD obecnie.

Z kolei największy na świecie sprzedawca detaliczny Walmart nie jest odporny na kryzys w łańcuchu dostaw, ale ze względu na swój rozmiar spółka jest w stanie czarterować własne kontenerowce. Dzięki temu jest mniej zależna od perturbacji. Tą drogą idą również inni duzi detaliści, tacy jak Costco Wholesale czy Home Depot..

Złoty okres

Na obecnej sytuacji zarabiają przede wszystkim armatorzy. Przykładem jest duńska spółka A.P. Moller-Maersk, właściciel największej na świecie linii kontenerowej.

Maersk, który obsługuje jeden na pięć kontenerów wysyłanych na całym świecie, osiągnął zysk netto na poziomie ponad 5,4 mld USD w okresie od lipca do września, w porównaniu z 947 mln USD rok wcześniej.

Reklama
Reklama

– Oczekujemy, że I kwartał będzie mniej więcej zgodny z IV kwartałem, ponieważ popyt pozostaje silny, co widzimy po naszych danych o rezerwacjach – powiedział Soren Skou, prezes duńskiej spółki. Od początku roku akcje Maersk zdrożały o 40 proc.

Spółka spodziewa się również, że chaos, który nękał globalne łańcuchy dostaw w ostatnich miesiącach, przedłuży się do przyszłego roku. Wpłynie na to również brak kierowców ciężarówek, który uniemożliwi setkom kontenerowców rozładunek towarów na całym świecie.

– Cały system stał się jednym gigantycznym wąskim gardłem – powiedział Skou.

Analitycy JP Morgana uważają, że zyskać na perturbacjach w światowym handlu może m.in. chińska firma żeglugowa Cosco Shipping. Już w ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku jej zysk wzrósł aż o 1651 proc., do 10,45 mld USD, w związku z rosnącym popytem i stawkami frachtu. Warty uwagi zdaniem JP Morgana jest także Orient Overseas zajmujący się międzynarodowym transportem i logistyką.

Z kolei firma analityczna TS Lombard wskazuje, że warte uwagi są takie firmy, jak Star Bulk Carriers czy Golden Ocean Group, które notowane są na Nasdaq. Od początku roku akcje tych spółek zdrożały w tempie trzycyfrowym.

Część specjalistów wskazuje jednak, że sytuacja zaczyna się częściowo poprawiać. – Widzimy oznaki, że łańcuchy dostaw ponownie dostosowują się do ogromnego popytu i zmian obserwowanych w tym roku – mówi Ben Laidler, strateg ds. rynków globalnych w eToro.

Transport
Unimot inwestuje w przewozy kolejowe
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Transport
Będzie więcej kontraktów na budowę i modernizację linii kolejowych
Transport
PKP Cargo stawia na przewozy materiałów budowlanych
Transport
Rośnie konkurencja na rynku kolejowym
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Transport
W PKP Cargo widać pierwsze oznaki poprawy
Transport
Wielton postraszył stratą. Kurs spada
Reklama
Reklama