Jeszcze kilka miesięcy temu przedstawiciele spółki zapewniali, że zapaść w branży budowlano-deweloperskiej nie ma wpływu na liczbę zamówień. Teraz nie ukrywają, że klienci zwlekają z inwestycjami w nowe technologie.– Prowadzimy sporo ciekawych rozmów z potencjalnymi kontrahentami.

Jednak ich finalizacja wciąż jest przesuwana. To oznacza, że nawet jeśli w najbliższych miesiącach umowy będą parafowane, nie będą już miały większego wpływu na tegoroczne wyniki – twierdzi Karol Sudnik, prezes i największy akcjonariusz notowanej na NewConnect firmy. Przyznaje, że I półrocze Xplus zakończył stratą. Sprzedaż, jak zapewnia, była jednak porównywalna z zeszłoroczną. – Zatrudniliśmy sporo nowych pracowników, licząc na ożywienie na rynku – tłumaczy spadek rentowności. Zapowiada, że nie zamierza ciąć zatrudnienia. – Znajdujemy zajęcie przy obsłudze dotychczasowych klientów. Rynek w końcu musi ruszyć – mówi.

Słabe pierwsze sześć miesięcy roku sprawiło, że Xplus może mieć kłopoty z realizacją prognozy na 2009 r. Zakłada sprzedaż rzędu 5,5 mln zł i 0,88 mln zł zysku netto. W poprzednim roku było to odpowiednio: 3,8 mln zł i 0,7 mln zł. – Myślę, że wkrótce wyjaśni się, w którą stronę zmierza rynek i jak będzie wyglądało II półrocze. Wtedy opublikujemy nową prognozę – zapowiada Sudnik. Prawdopodobnie nowy plan finansowy będzie niższy niż poprzedni.

Według prezesa, spółką interesują się inwestorzy branżowi, w tym firmy giełdowe. – Rozmowy mają bardzo luźny charakter. Żaden z zainteresowanych nie dotarł do etapu due diligence – mówi. Sam nie zamierza aktywnie zabiegać o inwestora.