- W fazie zamknięcia sesji na rynek trafiło duże zlecenie sprzedaży akcji TP, które nie zostało zrealizowane i doszło do równoważenia kursu. Teoretyczny kurs odniesienia akcji telekomu na piątkową sesję został ustalony na 14,28 zł - powiedziała Anna Wiśniewska z biura prasowego GPW. Oficjalny kurs zamknięcia z czwartku to 15,50 zł.
„W fazie przyjmowania zleceń na zamknięcie notowań (w celu ustalenia kursu zamknięcia) zostało wprowadzone zlecenie, które spowodowało, w okolicznościach wyznaczonych stanem rynku w tym momencie, wyznaczenie kursu nietransakcyjnego. Zlecenie było wprowadzone prawidłowo, prawidłowe było również działanie systemu transakcyjnego i decyzje w ramach prowadzenia sesji. Do ustalenia poziomu indeksów giełdowych został przyjęty, w zakresie dotyczącym TP, kurs ostatniej transakcji z fazy notowań ciągłych. GPW nie ma podstaw do twierdzenia, że cokolwiek w tej sytuacji jest zdarzeniem stanowiącym naruszenie zasad obrotu giełdowego” - napisała warszawska giełda w komunikacie.
Inwestorzy wieczorem zastanawiali się, kto w ostatnich minutach czwartkowej sesji wystawił na sprzedaż duży pakiet akcji Telekomunikacji Polskiej po tak niskiej cenie? Pytani przez nas maklerzy składali wszystko na karb nerwowości panującej wczoraj na rynku, wywołanej przeceną na światowych parkietach. WIG20 spadł wczoraj o 4,1 proc.
Czy można wiązać czwartkowe zamieszanie z planami sprzedaży akcji TP przez Skarb Państwa? – pytaliśmy analityków. Zaprzeczali, twierdząc, że MSP nie ryzykowałoby takiego zamieszania i raczej nie rzucałoby papierów na rynek. Akcje TP, które posiada, sprzedawałoby prawdopodobnie na zasadzie podobnej do upłynniania walorów Lotosu i KGHM.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Skarbu Państwa, które ma 4,15 proc. akcji TP, analizuje formę sprzedaży tego pakietu.