Grupa MNI nie porozumiała się z mniejszościowymi akcjonariuszami Hyperiona i znalazła inny sposób na realizację planu konsolidacji telekomunikacyjnych aktywów – wynika z dzisiejszych komunikatów obu firm.
Jak podano, MNI Telecom, spółka zależna MNI, przejęła w ostatnich godzinach kilkanaście spółek zależnych dostawcy usług internetowych i telefonicznych Hyperion (bez sieci kablowej Stream Communications), odpowiadających za około 75 proc. przychodów jego grupy i około połowę zysków. Zgodnie z komunikatem, MNI Telecom ma zapłacić za przejęte firmy około 46 mln zł (kapitalizacja całej grupy Hyperiona to niecałe 70 mln zł).
W kilku przypadkach umowy mają charakter warunkowy, bo Hyperion nie był jedynym właścicielem kupionych podmiotów.
Jeśli ktoś chciałby kupić w związku z tym akcje Hyperiona, licząc, że spółka dostała właśnie kilkadziesiąt milionów złotych w gotówce – powinien jednak to dokładnie przemyśleć. Płatność za przejęte firmy ma nastąpić w ciągu 12 miesięcy i nie jest pewne, jaka będzie jego forma. Nie wiadomo też, czym zajmie się w przyszłości Hyperion, nad którym MNI ma kontrolę operacyjną. Przedstawiciele MNI tego nie precyzują.
Do tej pory MNI, które posiada około 32 proc. akcji Hyperiona chciało go połączyć z MNI Telecom w drodze wymiany akcji. Najwyraźniej jednak desygnowanemu do tego projektu Markowi Południkiewiczowi (prezes MNI Telecom, który został szefem zarządu Hyperiona) nie udało się do tego planu przekonać założycieli Hyperiona. Ich akceptacja była potrzebna, aby walne zgromadzenie Hyperiona mogło przegłosować odpowiednią uchwałę. Zgodnie ze sprawozdaniem kwartalnym Hyperiona, w 2010 r. przychody grupy sięgnęły 44 mln zł, zysk operacyjny 4,8 mln zł, a zysk netto 18,4 mln zł.