„Mając na uwadze bezpieczeństwo i ciągłość działania, krytycznego dla państwa, Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS, zarząd zdecydował o częściowym rozwiązaniu umowy z konsorcjum Comarchu. Firma nie zaliczyła bowiem dwukrotnie weryfikacji gotowości w procesie przejmowania kluczowych dla Zakładu metryk" – taką informację wysłał w środę po południu ZUS.
W reakcji na te wieści notowania Comarchu (też opublikował komunikat w tej sprawie), który jest spółką giełdową, załamały się. Tuż przed końcem środowej sesji akcje taniały o 8 proc. Umowa na świadczenie usług utrzymania KSI została zawarta 2 marca ubiegłego roku. Zgodnie z nią nowy wykonawca miał w ciągu maksymalnie 12 miesięcy przejąć całość usług utrzymaniowych. Jeszcze niedawno Comarch deklarował, że idzie zgodnie z harmonogramem. Teraz nie zgadza się z decyzją ZUS.
"Nie zaistniały przesłanki do odstąpienia od jakiejkolwiek części umowy lub jej częściowego wypowiedzenia" – twierdzi.
Tymczasem ZUS nałożył na Comarch karę umowną w wysokości 10 proc. ustalonego w umowie wynagrodzenia, czyli 24,2 mln zł. Twórcą systemu jest Asseco i to ono wcześniej świadczyło usługi jego utrzymania. Jednak w najnowszym rozdaniu to Comarch zaproponował najniższą cenę i wygrał przetarg. Teraz ZUS wraz z podjęciem decyzji o rozwiązaniu w części umowy z Comarchem powierzył świadczenie wskazanych usług firmie Asseco.
„Umowa z Asseco została zawarta na czas niezbędny do przeprowadzenia postępowania na wybór nowego wykonawcy w trybie konkurencyjnym. Co ważne, w wyniku przeprowadzonych przez ZUS negocjacji, Asseco obniżyło ceny świadczonych wcześniej usług. W zakresie metryk usług ceny spadły o 30 proc., zaś w zakresie roli integratora – o 15 proc." – podkreśla ZUS.