Wzrosty są wspierane hossą złota i miedzi. Srebro od dawna jest uważane za połączenie metalu przemysłowego ze szlachetnym. Poprawiająca się koniunktura w przemyśle z pewnością sprzyja. Ze względu na wysokie ceny srebra banki bulionowe ponownie są pod ścianą, ponieważ utrzymują znaczące otwarte pozycje na spadki ceny. Podobna była w I połowie 2021 r. Wtedy udało im się zbić cenę srebra. Jak będzie tym razem?
Ze względu na strukturę rynku w sytuacji wybicia 30 dolarów wzrosty mogą być bardzo dynamiczne, ale też nietrwałe. Duża zmienność i nietrwałość ruchów są to czynniki charakterystyczne dla rynku surowców. Wynika to z faktu, że ich ceny są w dużym stopniu uzależnione od obecnego bilansu popytu i podaży, podczas gdy akcje wyceniają przyszłość i obecna sytuacja w spółce nie jest aż tak istotna. Obecnie bilans popytu i podaży przemawia za kontynuacją wzrostów ceny srebra, podczas gdy zdecydowana większość inwestorów jest jeszcze poza rynkiem. Stwarza to sporo miejsca do wzrostów w sytuacji zwiększonego zainteresowania srebrem inwestorów.
Ostatnie rekordy ceny odbyły się w ciszy. Sytuacja jest analogiczna do ataku poziomu 2100 USD/oz przez złoto. Inwestorzy zainteresowali się złotym kruszcem dopiero 10–15 proc. wyżej. Budując podobną analogię, srebro może stać się medialne przy 33–35 USD/oz.