Korelacja między tymi metalami jest dodatnia i najwyższa w czasie silnych trendów. Surowce mają to do siebie, że przez większość czasu przebywają w konsolidacji, ale gdy wejdą w trend, to jest on bardzo dynamiczny. Czy jesteśmy świadkami początku rysowania się nowej hossy na rynku metali szlachetnych? Jest to jak najbardziej możliwe. W ostatnich latach srebro było najwyżej na poziomie 30 USD/oz, więc brakuje jeszcze 16 proc. W pierwszej kolejności potrzebne jest przebicie oporu 26 USD/oz, wtedy pojawi się otwarta droga do ataku na ostatnie szczyty. Cena srebra ustanowiła znacznie wyższy poziom ceny podczas hossy w 2011 r. Osiągnięte wtedy 50 USD za uncję może poruszyć wyobraźnie wielu inwestorów, gdy słyszymy w mediach o nowych historycznych szczytach złota, bitcoina i akcji. Warto pamiętać, że rynek srebra jest na tyle mały, że nie potrzeba wiele kapitału, aby wywołać na nim silne zwyżki.

Historia wskazuje, że gdy cena złota jest już na poziomie wykupienia według rynkowych wskaźników, to część inwestorów realizuje zyski i reinwestuje je w srebrze. Obecnie jest zbyt wcześnie, aby ogłosić hossę metali szlachetnych, ale na pewno są odpowiednie do tego warunki rynkowe, aby niedługo móc tę hossę ogłosić. Niewątpliwie kluczowa jest polityka monetarna prowadzona przez Fed, więc kolejne posiedzenie z pewnością odbije się na notowaniach kruszców.