Cena baryłki ropy gatunku Brent przekraczała w poniedziałek 86 USD. Ropa gatunku WTI drożała natomiast późnym popołudniem o ponad 1 proc., a jej baryłka kosztowała 81,1 USD. W ten sposób rynek reagował na deklaracje Rosji oraz Arabii Saudyjskiej o tym, że będą one do końca roku trzymały się swoich programów dobrowolnych cięć wydobycia. I w sumie trudno traktować te deklaracje jako niespodzianki. Wszak premia na rynku związana z wojną Izraela z Hamasem w ostatnich dniach wyraźnie osłabła, a obu państwom zależy na wyższych cenach ropy. Do końca roku czasu coraz mniej, więc w nadchodzących tygodniach należy się spodziewać ich deklaracji dotyczących tego, czy i w jakiej formie cięcia wydobycia będą kontynuowane również w 2024 r.

Miedź drożała w poniedziałek po południu na giełdzie w Londynie o 0,8 proc., a za jej 1 tonę płacono wówczas 8241 USD. To cena o ponad 4 proc. wyższa niż na początku roku, ale o około 12 proc. niższa niż w tegorocznym szczycie. Nikiel nieznacznie taniał w poniedziałek, a jego tona kosztowała 18 225 USD. Od początku roku jego cena spadła już o 22 proc., a od tegorocznego szczytu zniżkowała o ponad 40 proc. Lit, inny metal wykorzystywany do produkcji baterii do samochodów elektrycznych, staniał w tym roku prawie o 70 proc. Hamowanie sprzedaży samochodów elektrycznych wyraźnie nałożyło się na okres podwyższonej podaży tych surowców.