Jeszcze tydzień temu zdecydowana większość uczestników rynku była przekonana o kontynuacji wzrostów, natomiast dynamika ostatnich spadków znacząco zmienia obraz sytuacji. Tak słaby tydzień na rynku ropy ostatni raz widzieliśmy w maju. Klasyczna analiza techniczna jest na korzyść kontynuacji spadków, natomiast bez problemu znajdziemy również argumenty za wzrostami. W środę poznaliśmy dane o zapasach, które zaskoczyły większym spadkiem od oczekiwań. Teoretycznie jest to dobra informacja, natomiast rynek ropy jest dość specyficzny i odwrotna reakcja rynku do danych nie powinna być zaskoczeniem. Ważniejszą kwestią jest dalsze cięcie produkcji przez Arabię Saudyjską i Rosję, co jest pozytywne ze względu na ograniczoną podaż, natomiast z drugiej strony może świadczyć o obawach związanych ze spadkiem popytu.

Obawy te są jak najbardziej uzasadnione, ponieważ ostatnie dane EIA wskazują na duży spadek popytu na benzynę w USA, co jest skutkiem ostatnich wzrostów jej ceny. Niewątpliwie rynek musi znaleźć cenę równowagi i spodziewam się, że mimo wszystko cena ta powinna być powyżej 80 dolarów za baryłkę ropy WTI.

Oczywiście krótkoterminowo nie wykluczam spadku poniżej tej ceny, natomiast długoterminowo spodziewam się, że USA będą zwiększać swoje rezerwy, kupując ropę poniżej 80 dolarów za baryłkę, co ograniczy spadki.