W rezultacie efekt bazy w notowaniach ropy został już odwrócony i aktualnie w połowie września w ujęciu rocznym odnotowano wzrost cen o około 2 proc. Warto dodać, że ceny ropy rosną wraz z drożejącym dolarem amerykańskim na światowych rynkach.
Z jednej strony może odpowiadać za to polityka porozumienia OPEC+, gdzie Arabia Saudyjska i Rosja tną produkcję, ale także Stanów Zjednoczonych, które być może rozpoczęły uzupełnianie swoich rezerw surowca. Na razie widać nieznaczny wzrost tzw. SPR, czyli amerykańskich strategicznych rezerw ropy naftowej, ale być może kolejne tygodnie przyniosą dalsze ich uzupełnianie.
Wydaje się jednak, że w ustabilizowaniu cen ropy może pomóc wzrost produkcji w Stanach Zjednoczonych, gdzie również wysokie ceny zachęcają do zwiększenia wydobycia. Szacuje się, że rok 2023 będzie rokiem rekordowym. Całkowita produkcja ropy naftowej w USA wyniesie prawdopodobnie średnio 12,8 mln baryłek dziennie w 2023 r., co oznaczałoby pobicie rekordu z 2019 r., gdy wynosiła ona 12,3 mln baryłek na dobę.
Wydaje się ponadto, że letni popyt, który był także rekordowy, będzie słabnąć tej jesieni wraz z pogłębiającą się recesją w Europie oraz problemami z ożywieniem w Chinach. Tym samym ceny ropy naftowej mogą mieć problem z dalszym silnym wzrostem.