Za jedną uncję trzeba zapłacić teraz powyżej 2000 dolarów, co daje szansę na wyraźne wyznaczenie nowego historycznego szczytu już w kolejnych tygodniach. Osobiście czekam na przebicie 2100 dolarów za uncję, co byłoby sygnałem rozpoczęcia nowej hossy.
Po bardzo udanym 2020 r. cena żółtego metalu przebywa w konsolidacji. Najprawdopodobniej inwestorzy wyczekują wybicia z tej konsolidacji, aby podłączyć się do nowego trendu. Należy przypomnieć, że tak naprawdę nie da się wycenić złota, więc jego cena jest mocno uzależniona od wahań nastrojów wśród inwestorów. Większość z nich zdecydowanie woli kupować po wzrostach, więc po przebiciu 2100 dolarów oczekiwałbym zwiększonego zainteresowania.
Wygląda na to, że złoto, przez niektórych nazywane reliktem przeszłości, w obecnych czasach coraz częściej jednak kojarzy się z prawdziwym pieniądzem. Wysoka i uporczywa inflacja niewątpliwie wymusza poszukiwanie aktywów trwałych, które są w stanie utrzymać wartość w czasie. Ostatnie rekordowe zakupy banków centralnych tylko potwierdzają, że złoto jest właściwym wyborem. Wiele można mówić dobrego i złego o obecnym pieniądzu, czyli walutach, ale jedno jest bezdyskusyjne – tracą one na wartości w czasie. Złoto miało swoje lepsze i gorsze momenty, ale gdy spojrzymy na okres kilkudziesięciu lat, to jednak było w stanie przechować wartość w czasie.