Po dynamicznym ruchu wzrostowym w drugiej połowie lutego, w ostatnich dniach notowania ropy naftowej pozostały pod presją strony podażowej. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych zeszła wczoraj poniżej poziomu 62 USD za baryłkę i dzisiaj rano porusza się blisko środowego zamknięcia.
Stronie podażowej na rynku ropy naftowej nadal sprzyja sytuacja na rynku walutowym. W ostatnich dniach amerykański dolar się umacnia, co negatywnie wpływa na ceny ropy. Dodatkowo, dane fundamentalne uzasadniają zniżki cen tego surowca. Wczoraj amerykański Departament Energii podał, że zapasy ropy naftowej w USA w minionym tygodniu wzrosły o 3 mln baryłek, co było nieco większą wartością od oczekiwań.
Dodatkowo, instytucja ta podała w środę zbiorcze dane za listopad i grudzień 2017 r. dotyczące produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Według wyliczeń departamentu, w listopadzie produkcja ropy w USA osiągnęła 47-letnie maksimum, docierając do poziomu średnio 10,057 mln baryłek dziennie. W grudniu produkcja nieco spadła do poziomu 9,949 mln baryłek dziennie, jednak ta tendencja najprawdopodobniej nie utrzyma się na długo, gdyż już na początku bieżącego roku w cotygodniowych raportach Departamentu Energii pojawiły się informacje o powrocie średniej dziennej produkcji ropy w USA wyraźnie ponad barierę 10 mln baryłek. Co więcej, w opinii tej instytucji, liczba ta sięgnie 11 mln baryłek jeszcze w bieżącym roku.
Wzrost produkcji ropy w USA jest przede wszystkim konsekwencją dynamicznego rozwoju tamtejszego sektora łupkowego. W ostatnich miesiącach znacząco wzrosło wydobycie ropy z łupków m.in. w takich stanach jak Teksas czy Dakota Północna, a dalszych zwyżek produkcji należy się spodziewać także w kolejnych miesiącach. To zaś ogranicza potencjał wzrostowy cen ropy naftowej, a wręcz stwarza warunki do spadkowego odreagowania wzrostów z ostatnich miesięcy.
KAKAO
Cena kakao przy ważnym poziomie oporu.