Po nieznacznych jesiennych przecenach, ostatnie dni znów przyniosły na tym rynku wzrost. W ujęciu całorocznym zwyżki są imponujące. Jeszcze na początku stycznia notowania niklu na LME nie przekraczały 11 tys. USD za tonę, podczas gdy w sierpniu znajdowały się na poziomie ponad 18 tys. USD za tonę. Obecnie poruszają się w okolicach 17 tys. USD za tonę.

W ostatnich dniach stronę popytową na rynku niklu wsparły dane dotyczące wzrostu importu do Chin. We wrześniu import rud i koncentratów niklu wyniósł 7,13 mln ton, a więc był o prawie 25 proc. większy niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. Według krążących po rynku nieoficjalnych spekulacji, jest to rezultat zwiększenia zapasów niklu w Chinach.

Na początku września Indonezja zatwierdziła przesunięcie terminu wprowadzenia zakazu eksportu rudy niklu. Zakaz ten ma zostać wprowadzony na początku stycznia 2020 r., czyli dwa lata wcześniej niż zakładano. W ten sposób Indonezja chce stawiać na przetwórstwo metali w lokalnych hutach. Jednak dla światowych importerów niklu oznacza to trudności z importem surowca i zmierzenie się z dużym deficytem surowca w przyszłym roku. Częściowo lukę mają zapełnić Filipiny, jednak kraj ten dysponuje złożami gorszej jakości niż Indonezja. ¶