Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej cechowała się wyjątkowo dużą zmiennością. Chwilowo, dzienne zwyżki sięgały nawet około 30%, niemniej ostatecznie notowania ropy naftowej oddały część z nich. Nie zmienia to faktu, że ceny ropy naftowej wypracowały wzrosty rzędu 20% i napełniły inwestorów nadzieją na to, że presja spadkowa na ceny tego surowca nareszcie się wyczerpała.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej odreagowują wczorajsze wzrosty, niemniej nie oddalają się istotnie od czwartkowych poziomów zamknięcia. To pokazuje, że strona popytowa w końcu stała się na tym rynku silniejsza. Pomogli w tym politycy – Donald Trump zapowiedział, że porozumienie pomiędzy Arabią Saudyjską a Rosją może zostać wypracowane nawet w najbliższych dniach.
Na razie inwestorzy traktują te doniesienia z dystansem, zwłaszcza że Trump sugeruje, że oba kraje mogą ograniczyć produkcję ropy nawet o 10-15 mln baryłek dziennie (podczas gdy ich łączna produkcja obecnie wynosi nieco ponad 20 mln baryłek dziennie). Jednak jeśli do jakiegokolwiek porozumienia faktycznie dojdzie, to z pewnością będzie ono ważnym czynnikiem wspierającym ceny ropy naftowej – i to nawet niekoniecznie od strony fundamentalnej, lecz bardziej od strony psychologicznej. Saudyjczycy i Rosjanie prawdopodobnie nie będą w stanie zniwelować całości ani nawet dużej części negatywnego wpływu koronawirusa na popyt na ropę, ale ich wspólne działania byłyby symbolicznym gestem, pokazującym, że producenci ropy naftowej nie pozostają bierni.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Pewnym rozczarowaniem jest jednak postawa samych Stanów Zjednoczonych. Trump nie zapowiedział bowiem żadnego cięcia produkcji ropy naftowej w USA. Niemniej, spadek wydobycia w tym kraju prawdopodobnie i tak nastąpi ze względu na ograniczenia w działalności operacyjnej, które już wprowadziły amerykańskie spółki naftowe.