Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej przyniosła delikatny spadek notowań tego surowca, jednak nie na tyle istotny, aby notowania ropy wyrwały się z wąskiej konsolidacji, w której poruszają się od kilku dni. Informacje dotyczące dodatkowych cięć produkcji ropy w Arabii Saudyjskiej wywołały jedynie krótkotrwały ruch cen w górę i bardzo szybko zostały przyćmione przez pozostałe, bardziej pesymistyczne komunikaty.
Największe obawy na rynku ropy budzi obecnie kwestia możliwej drugiej fali pandemii. W Korei Południowej złagodzenie wcześniejszych obostrzeń związanych z koronawirusem doprowadziło do ponownego wzrostu zachorowań, co rozbudziło spekulacje, że podobny scenariusz może czekać Europę. Gdyby druga fala pandemii faktycznie miała miejsce, to wpłynęłoby to fatalnie na poziom popytu na paliwa również w drugiej części bieżącego roku - a to oznaczałoby utrzymywanie się niskich cen ropy naftowej jeszcze przez długi czas.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Dodatkową negatywną informacją był brak zdecydowanych działań na rynku ropy naftowej ze strony władz w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze niedawno pojawiały się pozytywne sygnały, że w stanie Oklahoma firmy wydobywcze będą mogły zaprzestać produkcji ropy bez utraty dzierżawy ziemi, jednak to stanowe zarządzenie zostało zakwestionowane, a proces decyzyjny utknął w martwym punkcie. Z kolei w Teksasie idea stanowej ingerencji w poziom produkcji ropy naftowej została stłamszona od razu. To pokazuje, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na odgórne interwencje w wydobycie ropy naftowej w USA.