W przyszłości koncern chce jednak być liczącym się uczestnikiem rynku recyklingu chemicznego. Jego celem jest wykorzystanie synergii, jakie może dać tego typu technologia z aktywami petrochemicznymi posiadanymi w Polsce i Czechach. Orlen przekonuje, że wpisuje się ona w kluczowe kompetencje grupy w obszarze przetwórstwa ropy i gazu, gdyż w wyniku recyklingu chemicznego powstają węglowodory, które następnie też są przetwarzane na olefiny (propylen, etylen), a potem na poliolefiny (polipropylen, polietylen). Finalnie technologia ta ma zapewniać grupie nowe źródło surowca, w dodatku takiego, który pochodzi z odpadów i który może być wielokrotnie przetwarzany w ramach gospodarki obiegu zamkniętego.
Orlen zauważa, że w Europie w projekty recyklingu chemicznego zaangażowanych jest wiele firm rafineryjnych i petrochemicznych. „Ponieważ recykling chemiczny jest nierozerwalnie związany z petrochemią, produkcją olefin i poliolefin, to grupa Orlen będzie pełnić kluczową rolę w wykorzystaniu technologii recyklingu chemicznego w Polsce. Jest to proces wymagający dużych nakładów inwestycyjnych, a jednocześnie wrażliwy na ceny surowców oraz produktów końcowych (np. polimerów)” – twierdzi spółka. Dodaje, że z tego też powodu wiele europejskich krajów (np. Finlandia, Wielka Brytania, Francja) korzysta z dotacji celowych, aby sfinansować rozwój branży. Jednocześnie w jej ocenie brak takich funduszy może decydować o opłacalności inwestycji, która oprócz celu czysto biznesowego ma także cel prośrodowiskowy i społeczny.
Orlen od niedawna jest uczestnikiem rynku recyklingu mechanicznego. „Z początkiem 2023 r. Orlen Unipetrol przejął Remaq, największą czeską firmę z tej branży, o zdolnościach produkcyjnych do 30 tys. ton rocznie. Remaq produkuje wysokiej jakości granulaty polipropylenu, polietylenu i polistyrenu z wykorzystaniem recyklingu mechanicznego wytwarzając szereg produktów” – informuje koncern. Zapewnia, że przejęty podmiot prowadzi zyskowną działalność operacyjną. Mimo że technologie recyklingu mechanicznego są dobrze rozwinięte i mają liczne zalety, to nie pozbawione są też wad. Najważniejsza dotyczy tego, że plastik poddany recyklingowi traci wartości użytkowe względem oryginału. Tym samym recykling mechaniczny w większości przypadków nie jest w stanie zapewnić surowców nadających się do wykorzystania w branżach spożywczej i kosmetycznej. „Przewagą recyklingu chemicznego jest możliwość wykorzystania zmieszanych tworzyw sztucznych bez względu na ich typ, kolor czy poziom zabrudzenia. W efekcie, wykorzystując wyłącznie aktywa petrochemiczne, otrzymujemy produkt węglowodorowy zdatny do współprzerobu z innym wsadem pochodzącym w ropy naftowej” – podaje Orlen. Z tego powodu w tej technologii widzi zdecydowanie większy potencjał niż w recyklingu mechanicznym.
Trzy kryteria
Na rynku recyklingu na razie nie jest obecna grupa Azoty. Koncern chce jednak działać zgodnie z zasadami gospodarki obiegu zamkniętego. – Mamy świadomość, że ograniczenie zużycia surowców, odzysk materiałów, recykling odpadów, a także opracowywanie nowych tworzyw biodegradowalnych to konieczność. Spełniamy coraz ostrzejsze normy wynikające z unijnych regulacji, których celem jest jak najszybsza popularyzacja zasad gospodarki obiegu zamkniętego – mówi Monika Darnobyt, rzeczniczka Azotów. Zapewnia, że działania koncernu już przyczyniają się do zamykania obiegu surowców m.in. poprzez wykorzystywanie produktów ubocznych do wytwarzania pełnowartościowych wyrobów. Ponadto w 2021 r. Azoty rozpoczęły realizację projektu, którego celem jest zwiększenie potencjału recyklingu mechanicznego poliamidu 6 (rodzaj tworzywa) i uzupełnienie go o inne metody recyklingu. Mają się one opierać przede wszystkim na technologiach, które umożliwią wprowadzenie do oferty nowych produktów z zawartością recyklatów lub też umożliwią odzyskanie z tworzyw surowców wejściowych (monomerów). „W odniesieniu do recyklingu chemicznego rozpoczęliśmy w 2023 r. prace zmierzające do opracowania własnej technologii recyklingu rozumianego jako depolimeryzacja. Proces depolimeryzacji umożliwi grupie Azoty odzysk monomeru, jakim jest kaprolaktam, ze wszystkich strumieni odpadów poliamidu 6, dla których recykling mechaniczny będzie nieuzasadniony lub wręcz niemożliwy, a tym samym uzyskamy dostęp do tańszego surowca wykorzystywanego w produkcji poliamidu 6” – informuje Darnobyt. Prace badawcze i wdrożeniowe mają być ukończone w najbliższych latach.
Azoty, opierając się na dostępnych danych, podają szacunki mówiące o tym, że w latach 2024–2040 koszty recyklingu chemicznego będą niższe o około 30 proc., podczas gdy koszty recyklingu mechanicznego pozostaną mniej więcej na tym samym poziomie co dziś. Ten pierwszy znajduje się jednak dopiero na etapie rozwoju i nie wiadomo, jakie efekty i kiedy przyniesie. Nie zmienia to faktu, że recykling chemiczny w Polsce i Europie jest koniecznością, aby w pełni odpowiadać na wymagania polityki klimatycznej, związane z nałożonymi przez UE poziomami recyklingu na producentów wyrobów z tworzyw. Koncern postrzega to zarówno jako szansę w kontekście rozwoju innowacyjnych technologii, ale również barierę w odniesieniu do odpadów z tworzyw zawierających w swoim składzie więcej niż jeden polimer. Według Azotów głównym zagrożeniem dla inwestycji w recykling chemiczny jest do dziś niewyjaśniona na poziomie europejskim kwestia statusu tej technologii. W przyszłości wybór preferowanej opcji gospodarowania odpadami z tworzyw powinien opierać się na trzech głównych kryteriach, tj. efektywności środowiskowej, wykonalności technicznej i wykonalności ekonomicznej. Biorąc je pod uwagę, koncern uważa, że recykling chemiczny odegra w przyszłości dużą rolę jako technologia uzupełniająca recykling mechaniczny.