Najważniejszym punktem porządku obrad był budżet na 2010 r. Nadzorcy dopiero teraz zaczęli omawiać temat – zazwyczaj robili to jesienią roku poprzedzającego rok budżetowy.

Co prawda tegoroczne plany finansowe miały być analizowane już pod koniec grudnia, jednak członkowie rady stwierdzili, że otrzymali materiały zbyt późno. Na styczeń rada nie miała zaplanowanego żadnego posiedzenia.

Jeśli chodzi o zysk netto lubińskiego przedsiębiorstwa za 2010 r., oczekiwania analityków są zróżnicowane – zawierają się w przedziale od 2,2 mld do nawet powyżej 3 mld zł. Prezes Polskiej Miedzi Herbert Wirth powiedział w połowie zeszłego miesiąca, że w tym roku do powtórzenia będzie wynik planowany na 2009 r. – czyli 2,25 mld zł.

Przesądzą o nim notowania miedzi i kurs dolara. Kiedy w lutym 2009 r. rada nadzorcza przyjmowała plany finansowe, zakładały one wypracowanie 0,5 mld zł zysku netto. W kolejnych miesiącach lubiński koncern kilka razy korygował prognozę. Ostatnia pochodzi z listopada i wiadomo, że będzie nieco przekroczona. Cena miedzi na LME spada. Wczoraj kurs był najniższy od dwóch i pół miesiąca – wyniósł 6693 dolary za tonę, o 2,5 proc. mniej niż w piątek. Jeszcze w połowie stycznia tona czerwonego metalu była wyceniana w Londynie na 7,6 tys. dolarów.

– Najwyraźniej na rynku zmieniły się nastroje. Myślę, że nikt nie miał przekonania, iż niedawne skrajnie wysokie ceny miały jakiekolwiek oparcie w fundamentach popytu i podaży – powiedział Agencji Reutera Alex Heath, szef działu metali przemysłowych w RBC Capital Markets. Zapasy czerwonego metalu w magazynach monitorowanych przez LME wzrosły do 543,5 tys. ton – najwyższego poziomu od lutego ubiegłego roku. Zarząd KGHM już w zeszłym roku twierdził, że kurs miedzi powyżej 6 tys. dolarów za tonę nie ma oparcia w fundamentach. Obserwowany spadek cen jest pochodną słabnącego popytu. Wczoraj kurs akcji Polskiej Miedzi nie zmienił się i wyniósł 97 zł.