Nowe technologie poprawią BHP

Około 80 proc. wypadków w kopalniach wynika z ludzkiego błędu – wskazują dane Wyższego Urzędu Górniczego. Producenci maszyn stawiają więc na coraz bardziej nowoczesne technologie

Aktualizacja: 18.02.2017 02:09 Publikacja: 30.03.2012 21:01

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i ratownik górniczy, przekonywał, że obok USA, Niemiec

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i ratownik górniczy, przekonywał, że obok USA, Niemiec czy W. Brytanii mamy w Polsce najbezpieczniejsze górnictwo na świecie. Fot. t. jodłowski

Foto: Archiwum

– Rocznie w kopalniach dochodzi średnio do 11 wypadków śmiertelnych, w zależności od tego, czy mamy do czynienia z katastrofą górniczą w danym roku – tłumaczył podczas IV Forum Polski Węgiel Krzysztof Matuszewski z WUG. Dodał, że liczba wypadków ogółem od 2010 r. spada. – Najgorsze są jednak katastrofy, bo to one dają ten najfatalniejszy obraz górnictwa – przyznał Matuszewski. Chodzi m.in. o takie zdarzenia, jak w 2006 r. w Halembie (zginęły 23 osoby) czy w 2009 r. w Wujku-Śląsku (śmierć poniosło 20 górników). Spółki węglowe zapewniają jednak, że robią wszystko, by podnieść poziom bezpieczeństwa pracy pod ziemią. Co jeszcze można poprawić?

Jest dużo lepiej

W ocenie Jerzego Markowskiego, byłego wiceministra gospodarki, stan polskiego górniczego BHP stale się poprawia.

– To, co w kopalniach w ciągu ostatnich lat uczyniono w zakresie modernizacji, to krok milowy. Wiele rodzajów wypadków udało się wyeliminować, m.in. dzięki nowoczesnym maszynom. Poza tym naprawdę radzimy sobie z naturą, choć 80 proc. naszego węgla wydobywa się z pokładów metanowych – mówił Markowski. – Ja przez 14 lat byłem ratownikiem górniczym. I zapewniam, że nasz system ratownictwa – kopalniany, okręgowy i centralny – to nasz towar eksportowy, bardzo pożądany za granicą – dodał.

Bezcenne bezpieczeństwo

Leszek Kloc, dyrektor pionu produkcji Kompanii Węglowej, powiedział, że ta największa w branży spółka wydała w ubiegłym roku 850 mln zł na inwestycje związane z BHP, czyli więcej niż rok wcześniej. – Na osobę to ok. 14,5 tys. zł, na tonę węgla 21,5 zł – wyliczył. I dodał, że ogółem w Kompanii w 2011 r. zdarzyło się o 20 proc. mniej wypadków niż rok wcześniej, a tendencja spadkowa od początku tego roku wciąż się utrzymuje.

–Maszyny mają awarie, a ludzie wypadki, dlatego młodzi górnicy od początku muszą się uczyć dobrych praktyk – mówił Kloc i podkreślał współpracę z jednostkami naukowymi i badawczymi.

– W 2011 r. na inwestycje związane z bezpieczeństwem pracy wydaliśmy 250 mln zł. To m.in. poprawa poziomu technicznego urządzeń i monitoring – mówił dr inż. Leon Kurczabiński, dyrektor ds. strategii sprzedaży Katowickiego Holdingu Węglowego. Dodał, że w KHW wskaźnik wypadkowości od katastrofy w Wujku-Śląsku stale spada.

Trudny „czynnik ludzki"

Zarządzający górnictwem od lat szukają jak najlepszych sposobów na wyeliminowanie zagrożeń, jednak to niełatwe. Zwłaszcza gdy do 80 proc. wypadków przyczynia się człowiek.

– Wymieniliśmy ostatnio 1200 osób z załogi, dlatego szkolenia ludzi to podstawa – mówił Lech Tor, wiceprezes Bogdanki. Jerzy Markowski przypomniał, że obecnie problemem górnictwa jest tzw. luka pokoleniowa – efekt likwidacji kształcenia branżowego kilkanaście lat temu, które teraz się odbudowuje. Krzysztof Matuszewski z WUG zgodził się, że nacisk na wykształcenie i wiedzę górniczą powinien być bardzo duży.

Maszyny w służbie BHP

– Wydajność i bezpieczeństwo to nasze priorytety – mówił Waldemar Łaski, prezes Famuru, producenta maszyn górniczych. – Ważna jest eliminacja ludzi z rejonów najbardziej niebezpiecznych, co jednak nie znaczy, że nie będą oni potrzebni. Będą, ale np. na powierzchni. Nasz kompleks do wydobywania węgla z niskich pokładów tak właśnie jest sterowany – dodał. Lech Tor przyznał, że podobnie jest w wypadku struga w Bogdance. Jerzy Markowski zauważył, że w latach 70. w ścianie wydobywczej 300 osób pracowało na 1000 ton węgla, a teraz 60 osób pracuje na 7 tys. ton.

– Oczywiście 100-proc. eliminacja ludzi na dole nie jest możliwa, ale my też idziemy w tym kierunku, uruchamiając np. sterowanie z bezpiecznej odległości w kopalni Pniówek (JSW) – powiedział Marek Mika, dyrektor ds. rozwoju rynków w Kopeksie.

Dyskutanci odnieśli się też do rozwoju czystych technologii węglowych (m.in. CCS – wychwyt i magazynowanie CO2 czy zgazowanie węgla). Zgodzili się, że niektóre z nich wymagają jeszcze wielu badań, ale Polska powinna w nich uczestniczyć (badamy zgazowanie węgla).

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc