Sąd Gospodarczy w Warszawie ogłosił we wtorek upadłość likwidacyjną Dolnośląskich Surowców Skalnych. Wierzyciele spółki zapowiedzieli, że odwołają się od decyzji sądu – mają na to siedem dni, wyrok jest nieprawomocny. Liczą na to, że uda się powrócić do procesu upadłości układowej i restrukturyzacji zadłużenia spółki.
Mimo ogłoszenia upadłości likwidacyjnej, na piątek zaplanowano NWZA DSS z uchwałą m.in. o podwyższeniu kapitału (nie wiadomo, czy zostanie poddana pod głosowanie). – To może być kolejny argument dla sądu za pozytywnym rozpatrzeniem naszego odwołania – mówi przedstawiciel jednego z akcjonariuszy giełdowej firmy.
Rynek wyraźnie gra pod taki scenariusz. Podczas gdy we wtorek kurs akcji DSS zanurkował o 50,5 proc. do 0,99 gr, w środę zyskał 27,3 proc. do 1,26 zł. – Ewidentnie ktoś obstawia zamianę upadłości likwidacyjnej na układową. Wskazują na to duże obroty papierami spółki. Po stronie sprzedających są inwestorzy, którzy statutowo nie mogą być zaangażowani w spółki w stanie upadłości, np. fundusze emerytalne. Kupują ci, którzy liczą, że sąd przychylnie rozpatrzy wniosek wierzycieli. Moim zdaniem zdecydowali się na taką grę zbyt wcześnie – mówi analityk rynku akcji.
Niezależnie od tego, jaki rodzaj upadłości ostatecznie orzeknie sąd, wierzyciele DSS już liczą straty. Wszystkie fundusze inwestycyjne, które kupiły obligacje DSS, pozbyły się ich lub wyzerowały wartość papierów w portfelach.
Jeszcze w marcu obligacje DSS sprzedał – z 30-proc. dyskontem – Copernicus Dłużnych?Papierów Korporacyjnych. W efekcie uczestnicy funduszu stracili 1,7 proc. swoich oszczędności, o tyle spadła w ciągu dnia wycena jednostki.