Jeszcze w tym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce rozpocząć budowę pięciu odwiertów dotyczących poszukiwań gazu łupkowego, a PKN Orlen, poprzez zależny Orlen Upstream – dwóch – wynika z danych Ministerstwa Środowiska, które jest odpowiedzialne m.in. za wydawanie koncesji na poszukiwania. Pierwsza z firm zamierza wykonać po jednym otworze na obszarze licencji Stara Kiszewa i Kartuzy-Szemud oraz trzech w okolicach Wejherowa (wszystkie w woj. pomorskim). Obecnie PGNiG jest też w trakcie realizacji jednego odwiertu w okolicach Tomaszowa Lubelskiego.
Z kolei PKN Orlen rozpoczął niedawno prace poszukiwawcze na koncesji Garwolin (woj. mazowieckie). W tym roku zamierza też rozpocząć wykonywanie odwiertów na obszarze koncesji Lublin i Bełżyce (woj. lubelskie).
Pozostałe dwie giełdowe grupy posiadające koncesje na poszukiwania gazu łupkowego, czyli Petrolinvest i Grupa Lotos, nie planują w najbliższym czasie tego typu prac, mimo że posiadają stosunkowo dużo licencji. Odpowiednio 13 i siedem, na 112 dotychczas wydanych w Polsce.
Do dziś wykonano w naszym kraju łącznie tylko 25 odwiertów dotyczących poszukiwań gazu łupkowego. Z tej puli aż 11 zakończono w tym roku. Szczególnie aktywne są firmy zagraniczne. Cztery odwierty zrealizowała dotychczas firma Lane Energy, z grupy 3Legs Resources. Po trzy przypadło z kolei na Saponis Investments, Talisman Energy oraz Marathon Oil. Resort środowiska podaje, że zgodnie z zobowiązaniami koncesyjnymi, do końca roku wszystkie firmy wykonają jeszcze lub rozpoczną wykonywanie 29 otworów. Czy jest na to szansa? – W mojej ocenie są pewne szanse na wykonanie deklarowanej przez firmy liczby odwiertów dotyczących gazu łupkowego. Jedną z głównych barier jest wciąż zbyt mała liczba urządzeń wiertniczych w Polsce – twierdzi Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem rozwiązaniem tego problemu może być wprowadzanie przepisów, które pozwolą na ich sprowadzanie i użytkowanie bez konieczności uzyskiwania oddzielnej krajowej homologacji, co jest procesem dość długotrwałym.
Gdyby firmy w pełni zrealizowały swoje zobowiązania, to na poszukiwania powinny wydać do końca roku około 435 mln USD (1,5 mld zł).