Można ciąć koszty – ale nie kosztem BHP

Nie będzie rozwoju górnictwa bez poprawy bezpieczeństwa, a ekonomia nie może być stawiana ponad BHP.

Aktualizacja: 14.02.2017 23:15 Publikacja: 19.10.2012 18:01

Waldemar Mróz, wiceprezes KHW (z lewej), Marek Uszko, wiceszef Kompanii Węglowej, Janusz Malinga z W

Waldemar Mróz, wiceprezes KHW (z lewej), Marek Uszko, wiceszef Kompanii Węglowej, Janusz Malinga z Wyższego Urzędu Górniczego i Karolina Baca-Pogorzelska.

Foto: Archiwum

– „Plan musi być wykonany". Ta teza w polskim górnictwie wciąż obowiązuje. Z raportu Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że niemal co drugi pracownik dołowy jest nakłaniany przez osoby dozoru do podejmowania ryzyka, by wykonać zadania, m. in. wydobywcze – mówił podczas V Forum Polski Węgiel „Rz" i „Parkietu" Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Doszliśmy do takiej sytuacji, że bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od tego, kto pracuje w danej kopalni: załoga własna czy firma zewnętrzna. A to, co tanie, wcale nie musi być dobre – podkreślał. Jego zdaniem dekoniunktura czy spadek cen nie mogą się odbić na nakładach na BHP.

Sprawa BHP ma być jednym z tematów zespołu ds. górnictwa w Warszawie 29 października.

W tym roku zginęło już 24 górników, w tym 19 w kopalniach węgla kamiennego, choć nie doszło w nich do żadnej katastrofy. Według danych WUG na koniec września tego roku w górnictwie doszło do ponad 2000 wypadków, z czego do ponad 1200 w kopalniach węgla kamiennego.

– Stan bezpieczeństwa nie jest zadowalający – przyznaje Janusz Malinga, dyrektor departamentu warunków pracy w WUG. – Obecnie promuje się pracowników efektywnych, dających gwarancję wykonania planu, a nie tych pracujących bezpiecznie. Nie ma solidarności załóg, by reagować na niewłaściwe zachowania współpracowników – dodał.

– Rzeczywiście w kwestii BHP mamy wiele do zrobienia, ale odnosząc się do tego, kto w jakiej kopalni pracuje, to chcę zapewnić, że u nas nie przebije się firma zewnętrzna bez certyfikatów jakości i wykwalifikowanych ludzi – mówił Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej. – Każdy wpadek jest indywidualny, inny, dlatego nakłady na BHP stale rosną – dodał.

– Sprawa BHP to nie jest temat na rok czy nawet na trzy. Luka pokoleniowa po zlikwidowaniu szkolnictwa górniczego na pewno miała wpływ na to, co się dzisiaj dzieje. Rok 2005 był najlepszy w branży pod względem bezpieczeństwa, potem do roku 2010 liczba wypadków stale rosła. A dziś szkolnictwo górnicze się odrodziło i absolwenci są coraz lepiej przygotowani – mówił wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego Waldemar Mróz. Dodał, że polskie spółki węglowe w kwestii bezpieczeństwa prowadzą rozmowy z gigantami światowymi: Rio Tinto czy Xtrata i korzystają z ich doświadczeń.

– Tylko bezpieczne górnictwo jest efektywne i rentowne. A jego podstawą jest współpraca na linii przedsiębiorca – dozór – pracownik – mówił Augustyn Holeksa, dyrektor biura produkcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

– Jeżeli chcemy mówić o rozwoju branży, musi być to rozwój zrównoważony: pod względem maszynowym, ekonomicznym, środowiskowym i społecznym – wyliczał prof. Marian Turek z Głównego Instytutu Górnictwa. – Każdy wypadek w kopalni kosztuje i podnosi koszty produkcji węgla, obniżając efektywność wydobycia. Ale jednocześnie bez akceptacji społeczności lokalnych nie będzie lepszych warunków do inwestowania. Dlatego górnictwo będzie się rozwijało pod warunkiem współpracy z samorządami, bo kopalnie to nie tylko węgiel, ale i szkody górnicze na powierzchni – przypominał. Dodał, że potrzeba też uproszczenia przepisów dla branży.

– Podam dwa skrajne przykłady. Rok 2010, powódź, gmina Bieruń. A zaraz potem bez fajerwerków porozumienie gminy i Kompanii Węglowej, na mocy którego wybudujemy budynek z 32 lokalami mieszkalnymi dla poszkodowanych osób, na który gmina dała działkę. Będzie gotowy w przyszłym roku. A na drugim biegunie są Gierałtowice, gdzie w ogóle od lat nie możemy się porozumieć. Efekt jest taki, że sprawa tamtejszego planu zagospodarowania przestrzennego jest w sądzie administracyjnym i może być on unieważniony w całości, a jeśli tak się stanie, to gmina ma problem, bo jej decyzje od roku 2005 będą nieważne – mówił Uszko.

– Kompromis jest ważny zarówno dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, jak i dla finansów gmin, bo gdyby zamknąć kopalnie, to skutki dla samorządów byłyby bardzo odczuwalne – mówił Malinga. – Łańcuch kopalnie – nadzór – samorządy trzeba poszerzyć o właściciela złoża (Skarb Państwa) i firmy

okołogórnicze i organizacje związkowe. A wspólnym wyzwaniem będzie ograniczanie kosztów, które w skali roku rosły średnio o 10 proc. przy średniej inflacji na poziomie 3 proc. – mówił Holeksa.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc