Chce poczekać na decyzje walnego zgromadzenia wydobywczej firmy, które odbędzie się 15 października. W porządku obrad przewidziano m.in. podjęcie uchwały w sprawie zmiany w statucie, polegającej na ograniczeniu możliwości wykonywania prawa głosu do 10 proc.

Enea obstaje przy swoim stanowisku i nie zmienia warunków wezwania. W jego wyniku chce nabyć 64,57 proc. akcji Bogdanki, oferując po 67,39 zł za walor. W sumie razem z już kontrolowanymi akcjami chciałaby mieć 66 proc. Jak wynika z naszych informacji, na razie poznańska spółka chce na tym poprzestać, a ewentualne wezwanie do 100 proc. akcji zrobić w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Enea podała, że jeśli akcjonariusze Bogdanki ograniczą możliwość wykonywania prawa głosu do 10 proc., to wezwanie nie dojdzie do skutku. Ewentualne wznowienie postępowania przed UOKiK będzie zależało od zachowania akcjonariuszy węglowej firmy.

Analitycy pytani o powodzenie wezwania nie dają jednoznacznych odpowiedzi. Wskazują, że w przypadku odstąpienia Enei od transakcji akcjonariusze Bogdanki zostaną z papierami tracącymi na wartości. – Wszystko dziś zależy od decyzji funduszy – mówią zgodnie.

Enea od początku podkreśla, że jej zaangażowanie w obszar wydobywczy ma na celu zapewnienie grupie bezpiecznych dostaw paliwa po konkurencyjnej cenie.