Jak dodawał wiceprezes ds. finansowych Marek Lelątko, firma chce unowocześnić proces sprzedaży produktów w Grupie. – Mówimy o utworzeniu grupy holdingowej, aby było jasne, kto za co odpowiada i czym zarządza. Porządkowanie grupy ma wprowadzić nowoczesne zarządzanie, aby optymalizować działania. Chcemy wprowadzić elementy motywacyjne – powiedział. Prezes Grupy Grzegorz Kinelski jednocześnie zaprzeczył informacjom, że jest to wstęp do zwolnień, obniżki wynagrodzeń, czy prywatyzacji spółki. Jak dodał wiceprezes Marek Lelątko, ZUZP funkcjonował w spółce od prawie 30 lat i był dokumentem nadmiernie skomplikowanym, a wcześniejsze próby jego zmian były blokowane przez stronę społeczną już od kilku lat. (…) Poprzedni dokument liczył 160 stron, nowy kilka stron – dodał. Zarząd podkreślił, że także poprzednicy próbowali zmienić ten archaiczny system co najmniej od 2019 r., ale bez rezultatów.
Korzyści dla pracowników. Premie za realizację celów
Enea podkreśla, że ZUZP został wypowiedziany wyłącznie w spółce-matce Enea SA. – Nie ma żadnych planów wypowiadania układów zbiorowych w pozostałych spółkach z Grupy Enea – podkreślała Gepfert. Lelątko wskazywał, że dzięki systemowi motywacyjnemu wynagrodzenia mogą wzrosnąć. –Dotychczasowa struktura wynagrodzeń była nazbyt skomplikowana, a w nowym dokumencie płace mają składać się wyłącznie z płacy zasadniczej i premii na poziomie 10 proc., ale wysokość wynagrodzeń ma nie ulec zmianie. Dodatkowo, zdając sobie sprawę, że każda zmiana budzi wątpliwości, zdecydowaliśmy się na dodatkowe 10 proc. premii za realizację celów – dodał Lelątko. Według niego, do momentu wynegocjowania nowego ZUZP, z perspektywy pracowników nic się nie zmieni.
Jak przyznała Gepfert, spółka ma nadzieję, że ta zmiana doprowadzi do tego, że docelowo pracownicy pozostałych spółek z grupy sami będą chcieli przystąpić do nowego dokumentu. – Nie ma żadnych planów zwolnień, a tym bardziej zwolnień grupowych. Nie ma żadnego zagrożenia dla praw pracowniczych. Wszyscy pracownicy zachowują swoje pełne prawa i warunki pracy – zapewnił prezes Grzegorz Kinelski.
Korzyści dla spółki
Nowy układ ma pomóc spółce stać się bardziej konkurencyjną. – Wbrew temu, co mówi się o polskim rynku energii działamy na rynku konkurencyjnym. Konkurujemy, aby wejść z naszymi mocami wytwórczymi na rynek, a nie jest to łatwe, bo obowiązuje zasada merit order (pierwszeństwo mają źródła OZE – red.) – powiedział prezes. Dlatego też jednocześnie – i to druga ważna zmiana korporacyjna – dojdzie też do procesu wydzielenia handlu z Enea SA do Enea Power&Gas Trading, która docelowo zmieni nazwę na Enea Sprzedaż. – Realizujemy zakończenie procesu konsolidacji sprzedaży. Musimy dokończyć proces rozdzielenia sprzedaży od sieci dystrybucyjnej sprzed 18 lat. W Enei zostało to zrobione wadliwie. Obecnie spółka-matka Enea SA, która ma nadzór nad operatorem prowadzi jednocześnie działalność operacyjną dot. sprzedaży. Obecny podział jest w konflikcie z obowiązującymi unijnymi regulacjami. Nie jest to dobrze uporządkowane i niesie ze sobą ryzyka i utrudnia sprawne zarządzanie – tłumaczył Bartosz Krysta wiceprezes ds. handlowych. Poza tym spółka chce ujednolicić proces sprzedaży energii w jednej spółce celowej tak, jak jest w innych grupach energetycznych, gdzie za sprzedaż odpowiadają spółki obrotu. – To okazja do reorganizacji sprzedaży, dodanie jej większej elastyczności, aby szybciej podejmować decyzje. (…) 174 pracowników z Enei SA przechodzi do Enea Power&Gas Trading. Będą mieli utrzymane wszystkie przywileje. Dla pracowników , jak i dla klientów nic się nie zmieni – zapewnił.
Krysta dodał, że strategia dotycząca wydzielenia sprzedaży, nowe produkty, współpraca z klientem, koncentracja na transformacji handlowej, cyfrowej, produktowej ma przynieść kilkadziesiąt mln zł rok do roku, aby po 4 latach osiągnąć powtarzalną kwotę rzędu 200 mln zł poprawy do EBITDA. – Jest tu duży potencjał do poprawy działalności biznesowej obszaru samej sprzedaży – zauważa Krysta.