Nawet tych, które przynoszą największe straty. Oznacza to także, że presja na ceny czarnego paliwa wciąż będzie duża.
– Poziom wydobycia węgla w Polsce jest w tej chwili optymalny. Z punktu widzenia perspektywy najbliższych dziesięciu lat dalsze obniżanie wydobycia nie jest konieczne – twierdzi minister energii Krzysztof Tchórzewski. –Nadpodaż na poziomie około 4 proc. to nie jest problem – dodaje.
– W obecnej sytuacji każda nadpodaż węgla jest problemem dla górnictwa – ripostuje Mateusz Namysł, analityk DM Raiffeisen. – Tymczasem podejście spółek węglowych do obniżki kosztów często ma polegać na zwiększaniu wydobycia węgla.
Według danych Agencji Rozwoju Przemysłu na koniec listopada 2015 r. na zwałach przy kopalniach zalegało 5,9 mln ton węgla. To mniej niż przed rokiem. Nie bez znaczenia była jednak mocna wyprzedaż węgla z Kompanii Węglowej, dzięki której spółka pozbyła się części zwałów, ale za to swoje zapasy zwiększyły elektrownie. Eksperci szacują, że na zwałach przy elektrowniach leży około 8 mln ton węgla.
– Krajowy popyt na węgiel jest obecnie niższy niż wydobycie tego surowca – nie ma wątpliwości Artur Iwański, analityk DM PKO BP. – Istotnym problemem jest to, że przez lata utrzymywano produkcję w najbardziej nierentownych kopalniach, nie zważając na rachunek ekonomiczny. Gdyby zamiast tych kopalń uruchomiono nowe inwestycje, które przecież planują prywatni inwestorzy, to mielibyśmy na rynku zakłady, które potrafią w dalszej perspektywie zapewnić tani surowiec dla polskich elektrowni – zauważa.